Jak informuje Wirtualna Polska, Korea Południowa tworzy „oddział dekapitacyjny”, którego zadaniem ma być unicestwienie Kim Dzong Una i innych przywódców Korei Północnej. Jednostka zostanie sformowana do końca 2017 roku. Jest to odpowiedź Seulu na ostatnią próbę nuklearną i testy rakietowe prowadzone przez reżim Kim Dzong Una.
O planie utworzeniu oddziału sił specjalnych, którego zadaniem będzie „dekapitacja”, czyli pozbawienie głowy, reżimu w Pjongjangu poinformował minister obrony Korei Południowej Song Young-moo.
Zaskakujący jest fakt ujawnienia przygotowań do zabicia Kim Dzong Una. Pokazuje to, że Seul nie tyle chce po cichu usunąć północnokoreańskiego przywódcę, co zastraszyć go i wpłynąć na jego działania zmuszając do zadbania o życie swoje i jego bliskich.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Politycy z Południa chcą wywrzeć presję na politykach z Korei Północnej. Liczą na to, że w obawie o swoje życie będą oni bardziej chętni do kompromisów i przestaną balansować na krawędzi wojny nuklearnej.
Poprzednią próbę zabicia północnokoreańskiego przywódcy podjęto ponad pół wieku temu.“Oddział 684” składał się z bandytów i więźniów wyciągniętych z celi śmierci, którzy przeszkoleni mieli przedostać się do Pjongjangu w celu zabicia Kim Ir Sena. Aż 7 osób nie przetrwało brutalnego treningu. Z powodu zmian politycznych projekt zawieszono, a po dwóch latach prawdopodobnie wydano rozkaz zlikwidowania oddziału. Wiadomo, że sfrustrowani rekruci wszczęli rewoltę, zabili większość strażników i przedostali się na stały ląd. Nie mieli jednak większych szans z regularnym wojskiem. Wszyscy zginęli w starciu lub zostali skazani na śmierć po złożeniu broni.
Źródło: wiadomosci.wp.pl, wloczykij.org/blog