Myślałem, że mam poczucie humoru, ale okazało się, że nie – tak o swoim dawnym liście do Donalda Trumpa mówi Wojciech Malajkat. Aktor przekonuje, że kiedy pisał do prezydenta USA nie spodziewał się konsekwencji.
Wojciech Malajkat to aktor teatralny i filmowy, którego z pewnością kojarzą miłośnicy polskiego kina. Ostatnio pojawił się w programie „Sto pytań do” w TVP Info. Artysta podkreślał podczas rozmowy, że jest świadomy zmian na świecie i zorientowany w aktualnych wydarzeniach.
– Żyję w teatrze, świecie sztuki, który jest pewną oazą. Ale to nie znaczy, że nie wiem, co się dzieje naokoło i czasem dotykają mnie obie te emocje: radość z tego, że ktoś mnie widzi albo ja kogoś, ale również niechęć – stwierdził.
W tym kontekście nawiązał do słynnego już listu z 2017 roku, kiedy to Donald Trump przybył do Polski. Malajkat napisał do prezydenta USA list, w którym wyraził obawę, że wizyta zakłóci przebieg organizowanego przez jego Akademię Teatralną festiwalu.
Malajkat napisał list do Trumpa. Po latach przyznaje: Myślałem, że mam poczucie humoru
„Panie Prezydencie, odnosimy się z wielkim szacunkiem do celu pańskiej wizyty w Polsce, a także wysoce cenimy kulturę amerykańską. Nie oczekujemy zaś niczego więcej niż wzajemności i, być może, drobnej gratyfikacji dla naszych wysiłków kulturalnych. Czy możemy liczyć na Pańskie wsparcie?” – podkreślał wówczas.
Po latach Malajkat przekonuje, że pismo było celowym zabiegiem i wydawało mu się także, że jest zabawne. – Pisałem już listy do prezydenta Trumpa, więc właściwie jesteśmy już starymi znajomymi. On nie odpisał, ale znaleźli się Polacy, którzy chętnie odpisali w złowrogim dosyć tonie – opowiadał w TVP Info.
– Mieliśmy akurat jedną z odsłon festiwalu międzynarodowego w akademii i wizyta Trumpa pokrzyżowała nam plany. Nie mogli ludzie dotrzeć do szkoły, żeby obejrzeć przedstawienia. Myślałem, że mam poczucie humoru, ale okazało się, że nie. Napisałem w miarę dowcipny list do prezydenta, żeby chociaż nam zwrócił parę dolarów za to, że odwołaliśmy przedstawienia. Dostało mi się za to – podkreślił.