„Wydaje mi się, że żyjemy w demokratycznym kraju” – powiedział Maciej Maleńczuk w rozmowie z „Newsweekiem”. Podczas wywiadu, artysta nie unikał tematów politycznych. Z jednej strony przyznaje, że „robi sobie żarty z rządzących”, jednak denerwują go także „zagorzali KOD-owcy”.
„Na koncertach robię sobie żarty z ‘dobrej zmiany’ i nikt nie protestuje, raczej wszyscy biją brawo i śmieją się. Ale przeciętny wyborca PiS-u tam nie przyjdzie, nie da stówki, żeby mi nabluzgać. Więc żyję sobie w kokonie, przekonany, że wszyscy w tym kraju są przeciwni obecnej władzy” – powiedział Maleńczuk w wywiadzie udzielonym „Newsweekowi”.
„A prawda jest inna. Kiedy jeszcze prowadziłem fejsa pod nazwiskiem Maleńczuk, dostawałem setki pogróżek. Grozili, że mi zgwałcą córki, że po Krakowie bezpiecznie nie będę mógł chodzić. Pisali: wiemy, gdzie mieszkasz, spodziewaj się nas” – dodał.
Maleńczuk: Wydaje mi się, że żyjemy w demokratycznym kraju
Artysta przyznaje, że ostatecznie nikt nie spełnił gróźb. „Chodzę spokojnie po ulicach, na stacji benzynowej ludzie przybijają mi piątki” – mówi Maleńczuk. Podkreśla jednak, że denerwują go sytuacje, w których podchodzi do niego „zagorzały KOD-owiec” ze łzami w oczach i mówi: „Trzymajmy się, panie Maćku, najważniejsze to przetrwać”.
W jego opinii Polska nadal jest państwem demokratycznym, natomiast obawy części opozycji są po prostu przesadzone. „Nie dajmy się zwariować! Wydaje mi się, że żyjemy w demokratycznym kraju” – powiedział. Maleńczuk zauważył, że wiele osób boi się dziś Prawa i Sprawiedliwości, podczas gdy – w jego ocenie – nie ma się czego bać.
3. Wszyscy w różnym stopniu jesteśmy alkoholikami. Niektórzy się aż z tego picia trzęsą i wylatują im zęby, a drudzy cały czas prowadzą firmę, mają dużo pieniędzy i chleją na umór. Alkohol łączy prawicę, lewicę i wszystkie inne opcje – mówi Maciej Maleńczuk. pic.twitter.com/2OYWlHtWRR
— Darek Ćwiklak (@macdac) 14 października 2018