Niewiele brakowało, a po ostatnim meczu Pogoni Szczecin z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, doszłoby do podobnych scen, jak w Warszawie, gdzie kibice urządzili piłkarzom krótką „rozmowę wychowawczą” na klubowym parkingu. Fanów „Portowców”, którzy usiłowali dostać się do szatni zawodników powstrzymała najpierw ochrona, a następnie policja.
Po gwizdku sędziego kończącym mecz Pogoń Szczecin-Bruk Bet Termalika Nieciecza (2-3) kilkudziesięcioosobowa grupa fanów gospodarzy przeskoczyła przez barierki i ruszyła w stronę szatni gospodarzy. Ich celem była najprawdopodobniej „rozmowa wychowawcza”, podobna do tej, którą po mecze z Lechem Poznań przeprowadzili ze swoimi piłkarzami kibice Legii Warszawa.
Poirytowanym fatalną grą „Portowców” kibicom nie udało się jednak dostać do budynku. Na ich drodze stanęli bowiem ochroniarze, którzy zmuszeni byli użyć gazu łzawiącego. Po chwili na miejsce wezwana została policja. Pod szatnią zameldowały się trzy radiowozy z policjantami w pełnym ekwipunku (pałki, tarcze…). Kilku kibiców zostało zatrzymanych, a jednemu z nich, po wcześniejszej interwencji funkcjonariuszy, na miejscu udzielono pomocy medycznej.
Czytaj także: W ten sposób kibice Pogoni Szczecin motywują swoich piłkarzy. Wywiesili transparent, na którym grożą zawodnikom \"rozj*****em\
Zachowanie kibiców jest bezpośrednio związane z fatalną dyspozycją piłkarzy Pogoni Szczecin w tym sezonie. „Portowcy” zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a swój ostatni mecz wygrali… 19 sierpnia. Od tamtej pory przegrywają i sporadycznie remisują. Po 13 kolejkach mają na koncie zaledwie 9 punktów.
źródło: Przegląd Sportowy, 90minut.pl
Fot. Wikimedia/Nixalsverdrus