Nieznany sprawca wytruł 50 rodzin pszczelich w miejscowości Wysoka (woj. małopolskie). Szacuje się, że padło około 3,5 miliona pszczół. Właściciel wycenił szkody na ok. 80 tys. złotych. Sprawą zajmuje się wadowicka policja.
Wysoka, to licząca prawie 2 tysiące mieszkańców wieś w woj. małopolskim. Ostatnio zrobiło się o niej głośno, za sprawą masowego zatrucia pszczół. Lokalny portal wadowiceonline.pl donosi, że w wyniku zdarzenia padło 50 rodzin pszczelich, czyli ok. 3,5 mln owadów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 7 lipca w godzinach wieczornych. Właściciel pasieki tłumaczy, że sprawca dobrze zaplanował swoją akcję. – Najprawdopodobniej zrobiono to wstrzykując lub wdmuchując truciznę do każdego z uli – powiedział. Mężczyzna wycenił swoje straty na ok. 80 tys. zł, jednak trudno je ostatecznie oszacować. Sama odbudowa pasieki zajmuje kilka lat.
Pani Dorota, żona właściciela pasieki nie może zrozumieć, dlaczego ktoś zdecydował się na tak odrażający czyn. – Nie czujemy presji z czyjejś strony, nie mieliśmy zatargów, żyliśmy w zgodzie, a jednak ktoś posunął się do takich rzeczy – powiedziała w rozmowie z Radiem Kraków. – Ktoś jednym ruchem przekreślił to wszystko, a pszczoły zagazował – dodała kobieta.
Właściciel pasieki przekonuje, że włożył w swoje gospodarstwo mnóstwo energii. – Znam każdą matkę. Na każdej powałce mam zapiski – powiedział mężczyzna. – Tyle się mówi o potrzebie pszczół i ekologi. I nagle coś takiego – dodał.
Policja bada sprawę zatrucia pszczół
Sprawą zajęła się policja. Funkcjonariusze zwrócili uwagę, że ule pozostały w nienaruszonym stanie, co może potwierdzać hipotezę o truciźnie. Śledczy prowadzą sprawę pod kątem odpowiedzialności za spowodowanie zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym o znacznych rozmiarach. Za tego typu czyn grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Jednocześnie pomóc postanowili wadowiccy urzędnicy. Ratusz powołał specjalną komisję, która ustala okoliczności zdarzenia. Na miejscu pobrano próbki, które przesłano do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Śledczy chcą w ten sposób zidentyfikować truciznę.
Pojawił się również apel do wszystkich, którzy są w stanie wskazać truciciela lub istotne fakty związane ze sprawę. Osoby takie są proszone o kontakt z wadowicką policją.
Źródło: Radio Kraków, wadowiceonline.pl, mamnewsa.pl