Marcin Wasilewski należy do najbardziej walecznych zawodników w polskiej LOTTO Ekstraklasie. Obrońca Wisły Kraków w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” opowiedział nieco o swoim dzieciństwie oraz o pasji do sportów walki.
Popularny „Wasyl” wrócił do Ekstraklasy w listopadzie. Poprzednim klubem polskiego obrońcy było Leicester City, z którym zdobył m.in. Mistrzostwo Anglii. Wrócił do Wisły Kraków, by odbudować swoją formę. Przypomnijmy, że w przeszłości Wasilewski miał grać w Wiśle Kraków, ale nie przebił się jednak do składu. Zawodnik pochodzi z okolic Krakowa, które bardzo dobrze wspomina z młodzieńczych lat.
– Nie będę oszukiwał. Bójki były na porządku dziennym. Ale to mnie ukształtowało, o wszystko musiałem walczyć. Wyciągnąłem ze Starej Huty wiele pozytywów, dzięki wychowaniu na tym osiedlu doszedłem w piłce tak daleko – mówi w „PS”.
Czytaj także: Joanna Jędrzejczyk dla wMeritum.pl: Niektórzy chcą zrobić ze mnie złą osobę [WYWIAD]
Wasilewski dodał również, że interesuje się sportami walki, lecz osobiście nie ma zamiaru rozpoczynać profesjonalnej kariery w mieszanych sztukach walk. – Lubię sporty walki, mam ogromny szacunek do osób, które walczą, to gladiatorzy, ale startować w KSW nie zamierzam. Przez szacunek do nich. W sparingu mógłbym się sprawdzić, ale nie robić z tego show. To jakbym powiedział jakiemuś fighterowi: masz rok, przygotuj się w grze 1:1, po tym czasie się zmierzymy. Wiadomo, że nie miałby szans, tak jak ja bym ich nie miał z osobami, które całe życie biją się po gębach. Każdy lał się na osiedlu, ale to inna bajka – zakończył.