Kazimierz Marcinkiewicz liczył na dobrą posadę przy wsparciu PO. Jednak, jak pisze „Fakt”, na jaw wyszła sprawa, która wszystko przekreśliła. Grzegorz Schetyna miał się poczuć oszukany.
Marcinkiewicz powrócił do komentarzy politycznych po tym jak wsparł powstającą Koalicję Europejską. Gdy jednak okazało się, że nie ma co liczyć na dobre miejsce na liście wyborczej, miał nadzieję na inną wdzięczność PO.
Jak wynika z ustaleń „Faktu”, liderzy PO chcieli, aby Marcinkiewicz doradzał marszałkom wojewódzkim, którzy po ostatnich wyborach samorządowych doszli do władzy.
Czytaj także: Sondaż dla „Wiadomości” TVP. Przewaga PiS
Tabloid powołując się na swojego rozmówcę z PO przekonuje, że rozmowy był już bardzo zaawansowane, ale wtedy cały plan legł w gruzach. Wszystko za sprawą byłej żony Marcinkiewicza, Isabel. Kobieta publicznie oskarżyła go w mediach o to, że nie płaci alimentów.
„Kazik przekonywał nas, że ma już wyczyszczone prywatne problemy.” – cytuje swojego rozmówcę z Platformy dziennik. „Efekt? Schetyna poczuł się oszukany i dzisiaj nikt z polityków w PO nie chce odbierać telefonu od Marcinkiewicza. A on musi sobie szukać innej fuchy.” – czytamy na łamach tabloidu.
„Fakt” dodał, że Marcinkiewicz według pierwotnego planu miał doradzać marszałkom w zakresie pozyskiwania funduszy europejskich.
Źr. dorzeczy.pl; fakt.pl