Koncepcja obalenia gabinetu Mateusza Morawieckiego i stworzenie rządu technicznego była nierealna – uważa Marek Borowski. Senator opozycji wyjaśnia na łamach tygodnika „Polityka”, dlaczego takie rozwiązanie jest ryzykowne.
Idea rządu technicznego powraca co kilka tygodni. Zwolennicy tego rozwiązania uważają, że opozycja może zdobyć większość nawet w obecnym parlamencie. Gdyby obóz rządzący stracił przewagę, wówczas rząd Morawieckiego zastąpiłby gabinet techniczny.
W takie rozwiązanie nie wierzy jednak część polityków opozycji. Do tego grona należy Marek Borowski. Senator w swoim nowym tekście opublikowanym przez „Politykę” przypomina o niedawnym konflikcie w szeregach opozycji. Pozornie powodem było głosowanie ws. Funduszu Odbudowy. Borowski uważa jednak, że prawdziwa przyczyna leży w innym miejscu.
– Praprzyczyną nieporozumień stała się koncepcja obalenia władzy PiS nie w wyborach, ale przez odwrócenie sojuszy – stwierdził. Następnie wyjaśnia, że jego zdaniem koncepcja rządu technicznego była „nierealna”. – A nawet gdyby jakimś cudem okazała się realna – niebezpieczna – zauważył.
W tym kontekście Borowski zwrócił uwagę na sejmową arytmetykę. – (koncepcja rządu technicznego – red.) była nierealna, bo w najlepszym razie opozycja gromadziła tylko 228 głosów, a i to przy założeniu, że przyłączy się pięciu posłów Polski 2050 i cała dwunastka gowinowców – oświadczył.
Następnie zwrócił uwagę, że słaby, niestabilny rząd ugrupowań opozycyjnych mógłby paradoksalnie wzmocnić PiS. – Nowy rząd, wiszący góra na jednym głosie, opierający się na takiej mozaice politycznej, rozdzierany wewnętrznymi sprzecznościami i mający przeciwko sobie prezydenta – ku radości Kaczyńskiego – szybko by się skompromitował – dodał.