Marian Kowalski zabrał głos ws. incydentu, który miał miejsce w kościele Św. Anny w Warszawie, gdzie grupa lewicowych aktywistek, w akcie protestu przeciwko stanowisku biskupów ws. aborcji, opuściła świątynię. Lider Narodowców RP skomentował również występ jednej z uczestniczek wspomnianej manifestacji, Anny Zawadzkiej, w telewizji TVN.
Kowalski był gościem cyklicznego programu „Kowalski & Chojecki” w internetowej telewizji „Idź pod prąd”. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat aborcji. Były kandydat na prezydenta z ramienia Ruchu Narodowego przypomniał w tym miejscu zachowanie przedstawicielek lewicy, które w akcje protestu przyszły do kościoła, tylko po to, by z niego wyjść. Kowalski przyznał, że w temacie aborcji jest mnóstwo emocje, a dziś są one „grzane od nowa”. Te wybryki, tych lewaczek, czy występ w TVN-ie, ja już rzuciłem komentarz, że to są groźne bestie, z którymi nie będzie żadnych negocjacji, to są ludzie, którzy nie cofną się przed niczym i trzeba na nich uważać – powiedział.
Kowalski podkreślił, że ma na myśli środowiska LGBT, których przedstawicieli nazwał „potwornymi fanatykami”. Te osoby, które znam (z tych środowisk – przyp. red.), charakteryzują się tym, że mają jakąś widoczną ułomność, która widocznie powoduje, że żyją w stałym kompleksie i nienawiści wobec reszty społeczeństwa. Są to ludzie wypaczeni psychicznie, groźni fanatycy – ocenił. Były kandydat na prezydenta dodał również, że takim osobom nie można dać dojść do głosu, ponieważ „zapędzą wszystkich do komór gazowych”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
OD 42:00
źródło, fot: YouTube/Idzpodprad