Marian Kowalski zdradził nazwę swojego nowego projektu internetowego. Były kandydat na prezydenta wraz ze swoją małżonką Agatą poprowadzi kanał w serwisie YouTube.
Kowalscy założyli w serwisie Facebooku fanpage, na którym ogłosili nazwę swojego programu.
„Szanowni Państwo! Od jutra (10.09) zaczynamy nadawać na kanale Naszym Zdaniem TV. W programie omówimy istotne bieżące wydarzenia, będzie także kalendarium. Czekamy na Państwa pytania, na które będziemy odpowiadać w następnych programach. e mail pytaniamariankowalski@gmail.com” – napisano.
Małżeństwo zdradziło również, o której godzinie emitowany będzie program z udziałem byłego kandydata na prezydenta. Widzowie będą mogli spotkać się z nim o 12:00, czyli godzinę wcześniej, niż program pastora Chojeckiego, z którym Kowalski jeszcze do niedawna współpracował.
Program Kowalskiego będzie jego pierwszym autorskim projektem internetowym. Wcześniej, tak jak to zostało wspomniane, polityk i działacz społeczny przez dwa lata współpracował z pastorem Pawłem Chojeckim w ramach telewizji Idź Pod Prąd.
Kowalski odszedł z IPP 30 sierpnia. Ogłosił to podczas programu na żywo. „Dziękuję państwu, ja się z państwem żegnam, to był ostatni program z moim udziałem, dziękuję za dwa lata współpracy” – powiedział.
Pastor Paweł Chojecki przyznawał, że nikt z jego środowiska nie wiedział, iż Kowalski planuje odejść z IPP, dlatego cała sytuacja była dla niego oraz wielu widzów ogromnym zaskoczeniem. Kowalski w swoim oświadczeniu przekonywał, że zdecydował się na taki ruch, ponieważ nie otrzymał od członków IPP dostatecznego wsparcia w kampanii samorządowej (Kowalski kandyduje na prezydenta Lublina).
Polityk i działacz społeczny wystosował również zarzuty pod adresem Pawła Chojeckiego. Stwierdził m.in., że Kościół Nowego Przymierza, którego pastorem jest Chojecki, izoluje swoich członków od rodzin oraz znajomych, każe także pracować jego wyznawcom na „dziesięcinę”.
Na zarzuty Kowalskiego zareagował pastor, który na swojej stronie internetowej opublikował oficjalne oświadczenie. Zaprzeczył, jakoby jego organizacja duchowa miała charakter sekty i zaapelował do mediów, aby nie opierać się wyłącznie na opiniach Kowalskiego.