Marine Le Pen, przewodnicząca Frontu Narodowego i poważna kandydatka do fotela prezydenta Francji udzieliła wywiadu portalowi polskatimes.pl. – Europa staje się autorytarna, a nawet wręcz totalitarna – przekonywała Le Pen. Winą obciążyła głównie Niemców.
-Europa nie jest w stanie odbudować wzrostu gospodarczego, skutecznie walczyć z biedą na kontynencie. Po prostu nie działa. A kryzys migracyjny był całkowitą porażką Europy na wszystkich frontach. Widać, że Europejczycy zaczynają sobie z tego zdawać sprawę. Ale jednocześnie im bardziej Europa przegrywa, tym bardziej staje się autorytarna, a nawet wręcz totalitarna, gdyż coraz częściej działa wbrew oczekiwaniom ludzi mieszkających na naszym kontynencie. – przekonywała.
Na zarzut dziennikarza, że to ona jest nazywana „faszystką”, odpowiedziała, że określa się tak każdego kto „nie zgadza się z obecnym porządkiem w Unii Europejskiej”. Przywołała w tym kontekście Andrzeja Dudę, Viktora Orbana, Donalda Trumpa czy Władimira Putina. Jej zdaniem, taka retoryka jest „żałosna”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Le Pen oświadczyła, że Unii Europejskiej nie da się już naprawić. – To jest jak z komunizmem – jego też nie dało się naprawić, choć przecież ciągle się o tym mówiło. Unia nie działa, bowiem Europejczycy mają jej dosyć. – przekonywała.
Przewodnicząca Frontu Narodowego przyznała, że pomimo iż Francja jest krajem laickim, to ona odwołuje się do wartości chrześcijańskich. Zdziwiony dziennikarz portalu polskatimes.pl dopytywał, czy polityk francuski w ogóle może mówić o odwoływaniu się do tradycji chrześcijańskiej. – Oczywiście, że może. Francja to kraj laicki, ale ma dziedzictwo francuskie. I to determinuje naszą wizję świata i nasze stosunki z innymi państwami. Nasze dziedzictwo sprawia, że na przykład nie akceptujemy takich typów gospodarek, w których dochodzi do neo-niewolnictwa – tłumaczyła.
Mocno oberwało się też Angeli Merkel. Co prawda, Le Pen przyznała, że darzy kanclerz Niemiec pewnym szacunkiem za dbanie o własne interesy narodowe, ale od razu poddała ją ostrej krytyce, że ta usiłuje narzucać własny model innym państwom. Le Pen, jak przyznała, sama nie zamierza tego praktykować. Jak określiła, jest „anty-Merkel”.
Le Pen wyjaśniła też swój stosunek do Rosji. – Należy rozmawiać z Moskwą, bo inaczej ten kraj stworzy z Chinami jednorodny blok – a taka sytuacja byłaby dla Europy groźna. Francja ma szczególne relacje z Rosją, mam długą historię współpracy. Jestem przekonana, że Francja ma do odegrania wyjątkową rolę w budowaniu równowagi między krajami. Nie można poddawać Rosji ostracyzmowi, dążyć, by stała się pariasem. – mówiła.
Cały wywiad TUTAJ
Źródło: polskatimes.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Claude Troung