Łukasz Warzecha zakpił z opozycyjnej narracji o agresywnym Marszu Niepodległości. Dziennikarz „Do Rzeczy” wymienia „akty faszyzmu” podczas tegorocznej manifestacji.
Marsz Niepodległości już za nami. Tegoroczny pochód ściągnął tłumy do Warszawy. Według organizatorów w marszu wzięło udział ok. 150 tysięcy osób.
„Dzisiaj trwa zmiana układów sił międzynarodowych, trwa bezwzględna, brutalna wojna. Hegemon, Stany Zjednoczone, schodzą już z pozycji lidera. W tej chwili porządkuje się nowy świat, nowy ład, na naszych oczach. To od nas będzie zależało, jak ta nowa Polska będzie wyglądała” – mówił prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
W porównaniu do poprzednich pochodów tegoroczna manifestacja przebiegła wyjątkowo łagodnie. Jednak niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na nienawistne akty, w tym spalenie portretu Donalda Tuska.
Do krytyków swój wpis skierował Łukasz Warzecha. Publicysta postanowił wymienić incydenty tegorocznego marszu.
Jak dotąd wykryto następujące akty faszyzmu w związku z MN:
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) November 11, 2021
1. Sikanie po ścianach.
2. Palenie Tuska in effigie.
3. Jakaś burda w pociągu.
4. Race.
No wiem, słabo, ale może ktoś chociaż jeszcze krzyknie "Wielka Polska katolicka!"? https://t.co/OWhh7MYHpJ
Upaństwowili palenie flag sąsiadów i portretów liderów opozycji. Upaństwowili sikanie w przejściu podziemnym z flagą w ręku. Upaństwowili łamanie prawa, środki pirotechniczne na zgromadzeniach i upaństwowili mówienie hołota o przeciwnikach politycznych. Dumna Polska? Dzieło PIS.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) November 11, 2021
Ja rozumiem, że pani jest w desperacji, ale te próby wyciśnięcia czegokolwiek z niczego są naprawdę żenujące. Dałaby już Pani spokój.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) November 11, 2021