O niezwykłej historii mata Petera Mimsa informują media na całym świecie. Szukano go przez kilkadziesiąt godzin, w końcu został uznany za zmarłego. Okazało się jednak, że to nie koniec historii.
Mat Peter Mims był technikiem turbin gazowych na krążowniku USS Shiloh. 8 czerwca marynarz zaginął i przez trzy kolejne dni był poszukiwany przez wiele jednostek. W poszukiwania zaangażowała się m.in. japońska marynarka wojenna. Ostatecznie jednak uznano, że Peter Mims wypadł za burtę i utonął – tym samym marynarz został uznany za prawdopodobnie zmarłego.
Okazało się jednak, że to nie koniec historii. Kilka dni po jego zaginięciu mat Peter Mims został bowiem odnaleziony w maszynowni macierzystego okrętu USS Shiloh. Nie wiadomo ani w jaki sposób się tam znalazł, ani dlaczego przez tyle czasu pozostał niewykryty. Marynarza przetransportowano na jeden z lotniskowców, gdzie został oddany pod opiekę lekarzy. Śledztwo mające na celu wyjaśnienie całej sprawy zostało już rozpoczęte.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
#USNavy tells me Peter Mims, #Florida Sailor missing from #USSShiloh & found alive 7 days later hiding on ship, has been transferred to brig pic.twitter.com/powRhBvBaT
— Jodi Mohrmann (@jodi_mohrmann) June 22, 2017
Czytaj także: Konto polskiego Youtubera okradzione. Kwota jest ogromna!