Mateusz Kijowski oraz Katarzyna Izydorczyk założyli organizację o nazwie „Art. 42. stowarzyszenie zlinczowanych”. Poinformowała o tym Izydorczyk za pośrednictwem swojego profilu w serwisie Facebook.
„Powstaje stowarzyszenie zlinczowanych art. 42. Kto i dlaczego?” – czytamy we wstępie komunikatu opublikowanego w serwisie Facebook. W jego dalszej części autorka, Katarzyna Izydorczyk, przyznaje, że „stowarzyszenie zlinczowanych” wspólnie z nią do życia powołał były lider Komitetu Obrony Demokracji, Mateusz Kijowski.
„Mateusz Kijowski – wydaje się, że nie trzeba go przedstawiać – to człowiek-legenda, który porwał ludzi na ulice w obronie Konstytucji! A jednak nikt nie zaznał tak zmasowanego linczu, jak Mateusz, w wyniku swoich prywatnych błędów i błędów mu przypisanych. Zawiść i „nie wiadomo co jeszcze” doprowadziły do tego, że publicznie odmawiano Mateuszowi prawa do życia. Wraz z jego odejściem faktycznie odszedł z życia publicznego i KOD. Lincz trwa nadal – gdziekolwiek Mateusz się ruszy, znajdą się „miłośnicy” gnębienia go, przez co i inni wolą stać z boku – aż to przycichnie. Pytanie: co Mateusz ma robić przez ten czas, aż przestanie się go publicznie linczować? Z czego ma żyć? Kto go zatrudni, skoro ciągnie za swoim nazwiskiem i wizerunkiem nie tylko media, ale i służby specjalne?” – napisała.
Katarzyna Izydorczyk tłumaczy, że podobnie jak Kijowski padła ofiarą publicznego linczu. „Teraz ja, Katarzyna Izydorczyk, kobieta czynu, uzależniona od pomagania innym. Założyłam na Dominikanie szkołę dla dzieci bez dostępu do edukacji, organizowałam wyjazdy dla polskich dzieci, by ucząc się języków, zobaczyły życie w skrajnej biedzie, często bez prądu i bieżącej wody, ale z bezgraniczną miłością do innych, do sąsiadów. By poznawały wartości powoli zanikające u nas, w Polsce” – pisze.
„W zeszłym roku, po ostatnim wywiadzie w Faktach TVN (gdzie padło pytanie o pokłosie działania księży pedofilii na Dominikanie) do mojego domu weszło CBA. Weszli też do mieszkania mojej dziewiętnastoletniej córki… Mnie zabrali „na dołek”. Następnego dnia pani rzecznik prokuratury ogłosiła zarzuty, jakie mi postawiono, przekazując je większości krajowych mediów. Świat dowiedział się wcześniej, niż ja – wbrew moim konstytucyjnym prawom – o zarzutach pozbawionych logicznych podstaw. Sąd nie zgodził się na areszt, ale media zrobiły swoje: do dzisiaj jestem publicznie linczowana” – dodaje.
Mateusz Kijowski i Katarzyna Izydorczyk zakładają „stowarzyszenie zlinczowanych”
Izydorczyk w swoim wpisie przyznaje, że w trudnym momencie pomógł jej były lider KOD. „Mateusz zgodził się na rozmowę, nie pozwolił upaść, kazał podnieść głowę wysoko. Postanowiliśmy nieść pomoc innym – takim jak my, publicznie poniżonym, zlinczowanym” – pisze.
„Ale też i takim, jak moja córka, czy rodzina Mateusza – rodzinom, które spotkał koszmar zabawy ludzkim życiem… oby nikt więcej nie musiał tak cierpieć, niech czują, że mają nas! I niech będzie nas – wspierających się wzajemnie – coraz więcej!” – kończy.
Czytaj także: Właściciel „Wprost” i „Do Rzeczy” zatrzymany przez CBA!