Mateusz Morawiecki uczestniczył w odsłonięciu pomnika Lecha Kaczyńskiego i ofiar tragedii smoleńskiej w Kraśniku. Na miejscu czekało go jednak niemiłe powitanie. Szef polskiego rządu został wygwizdany przez protestujących rolników.
„Dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego państwo prawa i prawo państwa miały się kierować przede wszystkim sprawiedliwością” – mówił Morawiecki podczas swojego przemówienia na skwerze przy skrzyżowaniu ulic Słowackiego i Balladyny.
Premier miał jednak problem z przebiciem się przez… gwizdy oraz wycie syren. Wszystko za sprawą protestujących rolników, którzy tłumnie stawili się na uroczystości i postanowili dać wyraz swojego sprzeciwu wobec polityki rządu.
Na samym początku swojego wystąpienia Morawiecki próbował opanować sytuację i w pewnym momencie zaczął wymownie przykładać palec do ust prosząc o ciszę. Niestety, nie przyniosło to spodziewanego efektu.
Musicie to zobaczyć!
M. 'Stępka’ Morawiecki w #Kraśnik podczas odsłonięcia pomnika L. Kaczyńskiego.Cytując .@PolskaNormalna, „Firmy produkujące stopery dla uszu są zainteresowane jego osobą do kampanii reklamowych” ?pic.twitter.com/Q3DtsDFvkD https://t.co/Y6mOzqFPOw
— ObserwatorXY (@ObserwatorXY) 15 lipca 2018
Tymczasem w TVP Info transmisja przemówienia premiera w Kraśniku. Syreny i gwizdy to chyba trzeba będzie wytłumaczyć „entuzjastycznym przyjęciem” ? #krasnik #morawiecki pic.twitter.com/ZrB2epnYkH
— Lemingopedia (@Lemingopedia) 15 lipca 2018
Rolnicy protestowali w piątek w Warszawie. Chcą, by rząd interweniował w sprawie niskich cen skupu i utrudnieniom w zatrudnianiu obcokrajowców. Wystowosowali nawet list otwarty do rządu premiera Morawieckiego.
„Protestujemy przeciw bezsilności państwa, od którego nie chcemy jałmużny, ale tylko spełnienia swoich podstawowych funkcji, w tym kontroli nad monopolistycznymi praktykami (…). Mamy prawo żyć godnie, mamy prawo sprzedawać dobre polskie produkty za godziwą cenę i zdrowo żywić polskie społeczeństwo. Mamy prawo powiedzieć konsumentom, że to nie my dyktujemy zawyżone ceny produktów. Mamy prawo poinformować, że to nie my produkujemy ten syf, przez który chorują, a który dominuje na półkach supermarketów, bo zachodni konsument nie chce go jeść” – piszą w nim.