Dorota Sobczak choruje na AHUS, czyli atypowy zespół hemolityczno-mocznicowy, który zniszczył jej nerki. Już dawno powinna być po przeszczepie, jednak bez leczenia lekiem Soliris, który kosztuje 2 mln złotych, żaden przeszczep się przyjmie. Problem w tym, że lek nie jest refundowany w Polsce. W internecie prowadzona jest zbiórka na racze pani Doroty, ale do tej pory wpłacono zaledwie 18 proc. potrzebnej kwoty. Zrozpaczony mąż kobiety postanowił wyzwać na pojedynek piłkarski ministrów zdrowia. Jak wygram to dacie lek mojej Dorocie, a resztę zostawimy lekarzom i Bogu – mówi Sebastian Sobczak.
Pani Dorota przyznaje, że nie wie ile czasu jej zostało, ponieważ jej choroba jest tak rzadka, że nawet lekarzom trudno to ocenić. Wie jednak, że jeśli nie dojdzie do przeszczepu, umrze. Myśl, że nie stać mnie na lek, który uratowałby moje życie, jest okropna. Jeszcze gorsza jest świadomość, że gdybym żyła w innym kraju, ten lek miałabym zrefundowany przez państwo. Niestety Polska jest wśród ostatnich 4 krajów europejskich, które nadal nie finansują leczenia Solirisem – mówi mieszkanka Stanowic, pod Oławą.
Choroba u Doroty Sobczak ujawniła się w 2008 roku, podczas skomplikowanego porodu. Po cesarskim cięciu wyszła ze szpitala, ale jej stan się pogarszał.
Czytaj także: O Braciach Figo Fagot trochę inaczej
Miałam małe dziecko, a ból doprowadzał do tego, że nie mogłam się nim zająć. Musieliśmy wracać do szpitala. Słaniając się na nogach, stawiłam się na Izbie Przyjęć, żeby od lekarza usłyszeć, że pewnie udaję chorobę, bo nie chcę zajmować się dzieckiem – opowiada Dorota Sobczak.
Pojechała więc do innego szpitala. Tam pojawiła się pierwsza diagnoza – zespół hemolityczno-mocznicowy. Spędziła w szpitalu 1,5 miesiąca. Doszło do ostrego uszkodzenia nerek. Leczenie nie przynosiło żadnej poprawy. Podjęto decyzję o przeszczepie, po którym na 6 miesięcy trafiła do szpitala.
Znów byłam z daleka od dzieci. Nie mogły mnie nawet zbyt często odwiedzać, bo przecież każda infekcja mogła doprowadzić do tragedii. Chyba jedyne, co wtedy trzymało mnie przy życiu, to rysunki moich dzieci nad szpitalnym łóżkiem i nagrania, które przesyłał mi mąż – mówi Dorota Sobczak. Przeszczep nie przyjął się.
Okazało się, że Dorota Sobczak choruje na atypowy zespół hemolityczno-mocznicowy. Od prawie 10 lat dializy zastępują mi nerki. Te długie i głębokie blizny na moich rękach to ślad, który po sobie zostawiły. 3 razy w tygodniu po pracy muszę jeździć do szpitala na 4 godziny dializy. Najgorsze jest jednak to, że nie mogę być dializowana zawsze, bo każdy rok dializ coraz bardziej wyniszcza mój organizm – mówi Dorota Sobczak.
Pieniądze dla Pani Doroty można wpłacać za pośrednictwem portalu siepomaga.pl TUTAJ
Sebastiana Sobczak, mąż pani Doroty, opublikował na YouTube poruszający film pt. „Najdroższy lek na świecie”, w którym apeluje o pomoc dla żony. Mężczyzna postanowił zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację poprzez nietypowe wyzwanie.
Kolejny raz zaczynam walkę o moją żonę, Dorotkę. Nasi ministrowie mają gdzieś zwykłe zasady. Moja żona nie ma prawa żyć, bo minister, urzędnik publiczny zdecydował nie refundować leku Soliris, bez którego Dorota umrze. Bawią się w pana Boga, każą mi płacić 2 miliony za lek, a ja takich pieniędzy nie mam, nikt nie ma.
Dziś na oczach wszystkich Polaków wyzywam Was dwóch, byłego ministra Bartosza Arłukowicza i Konstantego Radzwiłła na pojedynek piłkarski. Was dwóch na jednego. Podajcie datę, godzinę, miejsce przybędę, przyjadę, a może Wy przybędziecie tutaj. Ale jak wygram to wy dacie lek mojej Dorocie i ludziom, którzy go potrzebują, a resztę zostawimy lekarzom i Bogu – mówi Sebastian Sobczak.
Źródło: polskatimes.pl, YouTube.com/olawa24.pl