Wczoraj „Gazeta Wyborcza” opublikowała nagrania, na których Jarosław Kaczyński prowadzi rozmowy w sprawie inwestycji spółki Srebrna w Warszawie. Na antenie RMF FM Robert Mazurek pytał o sprawę Sławomira Neumanna z PO.
Wtorkowa publikacja „Gazety Wyborczej” pociągnęła za sobą nie tylko lawinę komentarzy. Wczoraj Ryszard Petru uznał, że stenogramem rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Brigfellnerem powinna się zająć prokuratura i złożył w tej sprawie zawiadomienie. Nie był jedyny, bo na podobny ruch zdecydowali się politycy Platformy Obywatelskiej.
Jeden z przedstawicieli tej formacji Sławomir Neumann był gościem Roberta Mazurka na antenie RMF FM. Znany z zaskakujących i trudnych pytań dziennikarz i tym razem nie zawiódł. Szczególnie jedno pytanie postawiło posła PO w niekomfortowej sytuacji, bo dotyczyło rządów PO-PSL.
Redaktor RMF FM zapytał, czy w obecnej sytuacji ABW powinna wkroczyć do redakcji „Gazety Wyborczej” i zabezpieczyć laptopy i nośniki danych, na których mogą być nielegalne nagrania. Mazurek nawiązał w ten sposób do głośnej akcji ABW w redakcji „Wprost” za rządów koalicji PO-PSL po wybuchu afery taśmowej.
„Myślę, że jeżeli ABW ma się czymś zająć, to pilnowaniem bezpieczeństwa państwa.” – odparł Neumann. „Jak to, a w 2014 r. ABW wchodziło do redakcji „Wprost” i wtedy mówiliście, że to słuszne, że tak się dba o bezpieczeństwo państwa.” – zauważył Robert Mazurek. Polityk tłumaczył, że jego partia potrafi wyciągnąć wnioski i dziś wie, że „to nie było słuszne i nie było dobre”.
Czytaj także: Magdalena Adamowicz w Brukseli. „Apelowała o budowanie Europy wolnej od nienawiści”
„Ale gdyby teraz ABW wkroczyło do „Gazety Wyborczej”, to by Bruksela wprowadziła w Polsce stan wojenny.” – nie odpuszczał Mazurek. „Panie redaktorze, ja myślę, że te taśmy o czymś poważniejszym mówią. Można sobie dworować z tego…” – nie dokończył, bo przerwał mu Mazurek, który zauważył, że nie dworuje z taśm, tylko z „drobnej hipokryzji”.
Źr. dorzeczy.pl; rmf24.pl