Za nami mecze rewanżowe 1/8 finału EHF Ligi Mistrzów. Niestety, z polskich zespołów na placu boju pozostali jedynie zawodnicy Vive Tauronu Kielce, którzy jednak nie zachwycili, przegrywając w swojej hali rewanżowy pojedynek z Montpellier. Wyeliminowana z kolei została Orlen Wisła Płock. „Nafciarze” zostali wręcz rozgromieni przez Vardar Skopje…
Kielczanie do pojedynku w Hali Legionów przystąpili w doskonałych nastrojach, z czterobramkową zaliczką po meczu we Francji. Jednak goście już od początku meczu postawili podopiecznym Talanta Dujszebajewa trudne warunki. Grali twardo w obronie, przez co kielczanie mieli problemy ze zdobywaniem bramek. Mecz był od początku bardzo wyrównany, a żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć większej przewagi, niż dwa gole. W ekipie gospodarzy na bardzo dobrej skuteczności rzucał Denis Buntić, z kolei wśród graczy Montpellier wyróżniał się Argentyńczyk Diego Simonet. Do przerwy to jednak goście prowadzili jednym trafieniem (14:15). Od początku drugiej części, to Francuzi grali lepiej i skuteczniej i po golu Dragana Gajicia odrobili całość strat z pierwszego meczu (15:19). Szczypiornistom Vive udało się wykorzystać kilka błędów rywali i dojść do nich na dwie bramki różnicy, jednak na kwadrans przed końcem, liderzy ligi francuskiej znowu mieli cztery gole zapasu (19:23). Kilka kolejnych minut przybliżyło do awansu mistrzów Polski. Najpierw Marin Sego obronił rzut karny egzekwowany przez Gajicia, a potem do siatki rywali trafili Julen Aguinagalde i Michał Jurecki (23:24). Podopieczni Patricka Canayera nie rezygnowali jednak z walki i na dwie minuty przed końcem prowadzili w stosunku 32:30. Gdy chwilę potem gola zdobył Simonet, sytuacja polskiej drużyny stawała się dramatyczna, jednak dzięki bramce w ostatnich sekundach Mateusza Jachlewskiego, kielczanom udało się awansować do najlepszej ósemki Europy, mimo dwubramkowej przegranej na własnym parkiecie (31:33).
Zawodnicy Wisły chcieli z kolei utrzymać sześciobramkową zaliczkę z meczu w Płocku. Trener płocczan – Manolo Cadenas zapewniał, że Vardar u siebie jest całkowicie inną drużyną, niż na wyjeździe, jednak chyba nikt nie spodziewał się aż tak jednostronnego widowiska… „Nafciarze” zaczęli nerwowo, jednak około 10. minuty zdołali uporządkować grę i po golu Valentina Ghionei remisowali 4:4. To było jednak na tyle, jeśli chodzi o emocje tego wieczora w Skopje. 10 minut później, gospodarze mieli już cztery gole przewagi (9:5), dzięki świetnym paradom Arpada Sterbika i bramkom Sergieja Gorboka. Rosjanin do przerwy był bardzo skuteczny, trafiając aż siedmiokrotnie, jednak gracze z Płocka utrzymywali po 30 minutach wynik dający im wciąż awans do TOP8 (14:10). Najgorsze miało jednak dopiero nadejść… Już dwie minuty po wznowieniu, dzięki bramce Alexa Dujszebajewa, gospodarze wyrównali stan dwumeczu. Pierwszy kwadrans drugiej połowy to totalne rozbicie zawodników Orlen Wisły. Wicemistrzowie Polski zdobyli ledwie dwie bramki w tym okresie gry (obie dzięki rzutom Adama Wiśniewskiego) i przegrywali aż dziesięcioma golami (22:12). Vardar cały czas kontrolował mecz, a wiślacy nie potrafili zbliżyć się na dystans mniejszy niż ośmiu bramek… Ostatecznie ulegli wicemistrzom Macedonii aż jedenastoma golami (31:20). W polskim zespole zawiedli praktycznie wszyscy, dość powiedzieć, że lider „Nafciarzy” – Mariusz Jurkiewicz rzucił ledwo trzy gole, co przy wyniku Dujszebajewa i Gorboka (odpowiednio: 9 i 8 goli) wygląda bardzo mizernie. Płocczanie marzenia o Final Four LM muszą znowu odłożyć co najmniej o rok…
Czytaj także: Liga Mistrzów: 5. kolejka - horror i remis w Kielcach, porażka Wisły w Zagrzebiu.
Co w pozostałych meczach? Graczom KIF Kolding nie udało się na swoim parkiecie odrobić pięciobramkowej straty z pierwszego meczu z RK PPD Zagrzeb. Duńczycy wygrali jedynie dwoma bramkami i do najlepszej ósemki awansował mistrz Chorwacji. Po raz drugi z Pick Szeged polegli z kolei szczypiorniści Rhein-Necker Loewen i również odpadli z rywalizacji. Zespół Piotra Wyszomirskiego do awansu poprowadził duet: Zsolt Balogh i Dean Bombac, którzy łącznie rzucili w rewanżu szesnaście bramek. W konfrontacji dwóch klubów francuskich minimalnie lepsze okazało się PSG, dwukrotnie pokonując Dunkierkę, choć uczciwie trzeba przyznać, że losy rywalizacji niemal do końca nie były rozstrzygnięte. W dwumeczu drużyn niemieckich, THW Kiel z kolei wyraźnie lepsze od SG Flensburg-Hendewitt, tym samym ubiegłoroczni triumfatorzy nie awansowali nawet do najlepszej ósemki. Stawkę ćwierćfinalistów uzupełnili gracze MKB Veszprem i FC Barcelony, jednak oni już po pierwszych meczach mogli być niemal pewnie przejścia dalej. W pokonanym polu pozostawili odpowiednio: Naturhouse La Rioja i Aab Aalborg.
Wyniki 1/8 finału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych:
Vive Tauron Kielce – Montpellier HB 31:33 (14:15), pierwszy mecz: 29:25, awans: Vive
Vardar Skopje – Orlen Wisła Płock 31:20 (14:10), pierwszy mecz: 26:32, awans: Vardar
MKB Veszprem – Naturhouse La Rioja 37:31 (18:15), pierwszy mecz: 31:23, awans: Veszprem
KIF Kolding – RK PPD Zagrzeb 23:21 (11:9), pierwszy mecz: 17:21, awans: RK Zagrzeb
Pick Szeged – Rhein- Necker Loewen 31:29 (16:13), pierwszy mecz: 34:30, awans: Pick
Paris-Saint Germain – Dunkerque HB 23:22 (15:15), pierwszy mecz: 23:21, awans: PSG
FC Barcelona – AaB Aalborg HB 29:22 (14:9), pierwszy mecz: 31:11, awans: Barcelona
THW Kiel – SG Flensburg-Handewitt 33:28 (16;10), pierwszy mecz: 30:21, awans: Kiel
Foto: Szymon Starnawski