Michał Boni, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej, opublikował tajemniczy wpis na Twitterze. Internauci oraz komentatorzy życia publicznego uważają, że może on zwiastować, iż polityk chce opuścić swoją dotychczasową partię.
Grzegorz Schetyna ogłosił dziś nazwiska polityków PO oraz ich miejsca na listach Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Oprócz znanych nazwiska pojawiły się również te, które są sporym zaskoczeniem. Mowa m.in. o byłym piłkarzu Tomaszu Frankowskim, który będzie jedynką na Warmii i Mazurach oraz Janinie Ochojskiej, numerze jeden na Dolnym Śląsku oraz w Opolu. Drugie miejsce na pomorskiej liście wyborczej otrzymała z kolei Magdalena Adamowicz, wdowa po zamordowanym prezydencie Gdańska, Pawle Adamowiczu.
Czytaj także: Grzegorz Schetyna przedstawił nazwiska na listach PO w wyborach do PE
Czytaj także: Grzegorz Schetyna przedstawił nazwiska na listach PO w wyborach do PE
Wspomniany wcześniej Michał Boni znalazł się na warszawskiej liście KE. Co ciekawe, przyznano mu jednak dopiero piątą pozycję. Wyżej znaleźli się m.in. Paweł Zalewski, Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Andrzej Halicki. Serwis wp.pl podaje, że jedynka przypadnie któremuś z polityków SLD lub PSL.
Michał Boni obrażony na swoją partię?
Decyzja Grzegorza Schetyny o przyznaniu Boniemu piątego miejsca na warszawskiej liście wyborczej nie przypadła do gustu samemu zainteresowanemu. Eurodeputowany dał wyraz swojemu rozczarowaniu za pośrednictwem Twittera. Opublikował tam wpis, który utrzymany był w tajemniczym tonie.
„Chcę startować w Koalicji Europejskiej i robić dobrze to, co robiłem. Ale muszę mieć jakąś szansę. Nie dano mi jej. Polska musi wygrać. A ja będę jej służył w każdy możliwy sposób! Platformo, może do zobaczenia…” – napisał polityk, który wciąż reprezentuje PO w Parlamencie Europejskim.
Wpis, który zamieścił w serwisie Twitter Michał Boni odbił się szerokim echem w sieci. Internauci oraz niektórzy dziennikarze nie mają wątpliwości, iż polityk opuści PO. Ton jego tweeta świadczy bowiem o tym, że poczuł się mocno dotknięty niskim w jego odczuciu miejscu na liście wyborczej do PE.
Sam zainteresowany póki co nie wypowiedział się jeszcze na temat swojej przyszłości.
źródło: Twitter