Legia Warszawa zremisowała w wyjazdowym spotkaniu el. Ligi Europy z Sheriffem Tyraspol i definitywnie pożegnała się z europejskimi pucharami. Jednym z głównych antybohaterów spotkania był Michał Pazdan, który jeszcze w pierwszej części gry został wyrzucony z boiska za bezmyślny atak na sędziego.
Do sytuacji, która podcięła Legii skrzydła doszło w 38 minucie gry. Michał Pazdan uderzył ręką w twarz zawodnika Sheriffa Badibangę. Belg padł na murawę, a chorwacki arbiter bez wahania pokazał reprezentacyjnemu obrońcy żółty kartonik. Polak, nie chcąc pogodzić się z wymierzoną karą, zachował się jednak wyjątkowo bezmyślnie. Gdy sędzia się odwrócił ten… klepnął go w ramię. W przepisach taki gest odbierany jest jako naruszenie nietykalności cielesnej arbitra. Po chwili oczom „Pazdka” ukazała się więc czerwona kartka, czyli wykluczenie z dalszej gry.
Zachowanie Polaka zostało ostro skrytykowane przez kibiców raz ekspertów. Wszyscy zgodnie podkreślali, że zawodnik z takim doświadczeniem nie powinien ulegać emocjom, a w efekcie osłabiać swoją drużynę w tak ważnym spotkaniu.
Jeśli ktoś nie widział za co Michał Pazdan wyleciał z boiska… ?#SHELEG pic.twitter.com/Tw1EHgXWqQ
— Kawał Ekstraklasy (@K_Ekstraklasy) 24 sierpnia 2017
Po usunięciu Pazdana z boiska szanse Legii na awans do kolejnej rundy znacząco zmalały. „Wojskowi” musieli większą uwagę poświęcać grze defensywnej, przez co nie mogli śmielej zaatakować. Trudno jednak obwiniać za odpadnięcie z pucharów jedynie Michała Pazdana, ponieważ obiektywnie patrząc cała drużyna Legii, zarówno w dwumeczu z Sheriffem, jak i wcześniejszym, w ramach eliminacji do LM z Astaną, prezentowała się fatalnie.
Czytaj także: Liga Europy nie dla Legii Warszawa. Bezbramkowy remis „Wojskowych” w Tyraspolu
źródło, fot: YouTube