Kilka dni po zwolnieniu Jacka Magiery z funkcji trenera Legii Warszawa portal sport.pl zamieścił na swoich łamach publikację, w której zasugerowano, że kilku piłkarzy „Wojskowych”, wśród nich m.in. Michał Pazdan, miało naciskać na prezesa Dariusza Mioduskiego, by ten podjął decyzję o pożegnaniu się ze szkoleniowcem. Pazdan odniósł się do tego artykułu w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Jeszcze nigdy nie pracowałem z tak słabym trenerem. Ta szatnia za nim nie pójdzie” – takie zdanie o Jacku Magierze mieli niektórzy jego zawodnicy. I choć żaden z nich publicznie nie odważył się go wypowiedzieć, to prywatnie nie miał z tym problemu. Skargi płynęły, i to podobno do samego prezesa – czytamy w tekście opublikowanym na łamach portalu sport.pl.
Dziennikarze na potwierdzenie swoich słów cytują wypowiedź prezesa Dariusza Mioduskiego, który po zwolnieniu Magiery ze stanowiska trenera w licznych wywiadach podkreślał, że „piłkarze nie chcieli za niego umierać”. Prezes Legii – zakładamy, że celowo i świadomie – nie wskazywał na nikogo palcem, ale jasno precyzował i trzymał się wersji, że kluczowy w podjęciu tej decyzji był przegrany 1:2 mecz ze Śląskiem – podaje sport.pl.
Z tekstu dowiadujemy się, że to właśnie po fatalnym spotkaniu we Wrocławiu prezes miał usłyszeć od zawodników wiadomość, iż współpraca zespołu z trenerem Jackiem Magierą nie przyniesie klubowi nic dobrego. To właśnie wtedy, we Wrocławiu, prezes miał usłyszeć pod szatnią zastrzeżenia co do pracy trenera. Kolejne, bo skargi tak naprawdę płynęły do niego od kilku tygodni. I to od piłkarzy, którzy są kluczowi dla tej drużyny. Z naszych ustaleń wynika, że był to przede wszystkim Michał Pazdan, ale też Krzysztof Mączyński, Dominik Nagy i Artur Jędrzejczyk – czytamy.
Kilka godzin po publikacji tekstu na oficjalnej stronie internetowej Legii Warszawa zamieszczone zostało oświadczenie wystosowane przez wspomnianych zawodników. Piłkarze stanowczo zaprzeczyli w nim, że podawana przez sport.pl informacja jest prawdziwa. Teraz głos w całej sprawie zabrał Michał Pazdan, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
Po pierwsze: po meczu ze Śląskiem nie rozmawiałem z prezesem. Po drugie, wracając do pytania, nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę konfidentem. Po przeczytaniu tego tekstu byłem wściekły, ale potem zdałem sobie sprawę, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, więc szkoda tracić nerwów – powiedział „Pazdek”.
Piłkarz dodał, że rozmowa pomiędzy prezesem a zawodnikami, do której miało dojść po spotkaniu Legii ze Śląskiem we Wrocławiu, w ogóle nie miała miejsca. Powiedziałem już, że to nieprawda, że nie było takiej rozmowy. Po ukazaniu się tekstu, rozmawiałem z trenerem Magierą. Nie musiałem się tłumaczyć, bo to inteligentny człowiek. On wie, że bardzo go cenię jako szkoleniowca. Jesienią ubiegłego roku byliśmy w fatalnej sytuacji, a zajęliśmy trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów, wiosną występowaliśmy w Lidze Europy. Pomimo dużej straty, zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Takie są fakty – oznajmił reprezentant Polski.
Cały wywiad TUTAJ.
źródło: sport.pl, przegladsportowy.pl, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Legia Warszawa