Dmitrij Miedwiediew nie łagodzi tonu swoich wpisów w mediach społecznościowych. Tym razem dotkliwie oberwało się niemieckiej minister Annalenie Baerbock z partii Zielonych. Po raz kolejny na celowniku byłego rosyjskiego prezydenta znalazły się też władze Ukrainy.
Tym razem powodem wściekłości byłego prezydenta Rosji stała się kwestia rzekomego rozejmu, jaki proponowali Rosjanie z okazji prawosławnych świąt Bożego Narodzenia. Ukraińcy nie przyjęli jednak tych warunków, bo uznali je za pułapkę.
„Ręka chrześcijańskiego miłosierdzia została wyciągnięta do Ukraińców w wielkie święto. Ich przywódcy odrzucili to. Myślę, że większość naszego personelu wojskowego, biorącego udział w specjalnej operacji wojskowej, ze spokojem odetchnęła, gdy usłyszała odmowę wstrzymania ognia przez głównych ukraińskich klaunów w Boże Narodzenie. Mniej problemów i przebiegłości” – pisze w mediach społecznościowych Miedwiediew.
Czytaj także: Polska przekaże Ukrainie Leopardy? Morawiecki zabrał głos
„Szkoda ludzi, którzy stracili możliwość pójścia do kościoła” – dodał. Miedwiediew. Ukraińskie władze w Kijowie nazwał „świniami bez wiary i wrodzonego poczucia wdzięczności”, które „rozumieją tylko brutalną siłę i przeraźliwie domagają się żarcia od właścicieli”.
Oberwało się też niemieckiej minister spraw zagranicznych. „Nawet niepiśmienna niemiecka baba Baerbock i kilku innych strażników europejskiego chlewu zdołało wykrzyczeć, że rozejm jest nie do przyjęcia. Cóż, spadkobiercy nazistów nigdy nie oszczędzali ani ludzi, ani zwierząt” – napisał Miedwiediew.
Źr. Interia