Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i były premier Rosji, a obecnie zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z agencją RIA komentował sytuację wokół Ukrainy. W pewnym momencie przywołał wypowiedź pewnego amerykańskiego senatora o… wojnie atomowej.
Miedwiediew mówił, by nie ugrywać politycznych punktów na budowaniu napięcia wokół Ukrainy. W środę Stany Zjednoczone udzieliły pisemnej odpowiedzi na żądania Rosji ws. nowej architektury bezpieczeństwa w Europie.
Czytaj także: Ławrow komentuje odpowiedź USA. „Nie ma pozytywnej reakcji”
Miedwiediew opowiedział się za dyplomatycznym rozwiązaniem. „Jest oczywiste, że najważniejszą i jedyną drogą, którą można dojść do porozumienia ws. gwarancji bezpieczeństwa, są środki polityczno-dyplomatyczne, negocjacje, wykorzystanie zasady niepodzielności bezpieczeństwa” – powiedział.
Polityk ostrzegał przed konfliktem Rosji i USA o Ukrainę, który określił mianem „katastroficznego scenariusza”. Jako alarmujące ocenił, że „rozgrzane głowy” w USA i NATO w ogóle wyobrażają sobie taki scenariusz. „Liczę, że to nigdy nie nastąpi” – powiedział Miedwiediew.
Czytaj także: Polski żołnierz znaleziony martwy niedaleko granicy! Rana postrzałowa głowy
„Inna sprawa, że jest wiele osób, które zarabiają na tym, na spekulacjach o tym. Niektórzy robią to z ignorancji. Inni, ponieważ realizują określoną linię polityczną” – mówił Miedwiediew. W tym kontekście przypomniał wypowiedź senatora USA o możliwości „ograniczonej konfrontacji nuklearnej między USA a Rosją”. Nie wskazał nazwiska, ale „Rzeczpospolita” wyjaśnia, że chodzi o Rogera Wickera, który mówił o tym w amerykańskiej telewizji.
Źr. rp.pl