Metalurdzy sprzed 3 tys. lat, żyjący w południowej części Zatoki Perskiej (dzisiejszy Dubaj), stosowali recykling: z potłuczonych naczyń ceramicznych wyrabiali inne narzędzia do pracy – ustalili polscy naukowcy.
W Saruq Al Hadid – bo tak dziś nazywa się to miejsce położone w Dubaju – kilka tysięcy lat temu wyrabiano ogromną liczbę przedmiotów z miedzi, brązu, żelaza oraz z kruszców szlachetnych: złota i srebra.
„Ciekawostkę stanowi fakt, że już kilka tysięcy lat temu mieszkańcy tego miejsca wcielili w życie recykling. Potłuczonych naczyń ceramicznych nie wyrzucano, tylko nieco modyfikowano i używano jako narzędzi” – opowiada w rozmowie z PAP szef badań, dr Karol Juchniewicz z firmy ArcheoConsultant. Narzędzia wykonywano tylko z ceramiki zrobionej z jednego konkretnego typu gliny. Takiego ustalenia dokonała ekspertka, dyrektorka Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych (IKŚiO) PAN, prof. Teodozja Rzeuska.
Czytaj także: Nie zdziw się, jak znajdziesz używany prezent pod choinką. Coraz więcej Polaków tak robi
W czasie tegorocznych badań Polacy odkryli również ok. 2,6 tysiąca metalowych przedmiotów. „Były to broń, ozdoby, biżuteria i przedmioty o charakterze kultowym lub magicznym, np. figurki węży” – wylicza dr Juchniewicz. Najwięcej z nich powstało zapewne ok. 3 tys. lat temu, ale już teraz badacze wiedzą, że w tym miejscu prowadzono działalności metalurgiczną nawet tysiąc lat wcześniej.
Dr Juchniewicz jest bardzo zadowolony z wyników z pierwszego sezonu badań. „W ciągu trzech miesięcy udało się dokładnie przebadać blisko 300 m2. Praca w Saruq jest bardzo trudna ze względu na konieczność ciągłej walki z odwiecznie wędrującymi wydmami pustynnymi i osuwającym się piaskiem” – podkreśla.
Centrum metalurgiczne odkrył w 2002 r., lecąc swym helikopterem nad piaskowymi wydmami na rubieżach pustyni Rub al–Khali, władca Dubaju, szejk Mohammad bin Raszid al Maktoum. Dostrzegł, że wydmy układały się w nietypowy sposób, a pomiędzy nimi widoczna była duża liczba czarnych kamieni. Szejk zgłosił odkrycie naukowcom. Gdy ci dotarli na miejsce, okazało się, że czarne kamienie to szlaka, czyli produkt uboczny powstały w procesie wytapiania metalu.
Badacze byli zaskoczeni ogromną ilością tego materiału świadczącą o tym, że w tym miejscu ekspansywnie wytapiano metale na masową skalę.
W okresie prosperity miejsce to wyglądało zupełnie inaczej. Była to oaza lub zespół oaz z dużą liczbą drzew. Znajdowały się też tam jeziora. „Tylko w ten sposób można tłumaczyć zlokalizowanie zespołu pieców do produkcji metalu w miejscu, które dziś jest bezkresną pustynią” – zaznacza archeolog.
Pieczę nad stanowiskiem sprawuje dr Mansour Boraik z ramienia dubajskiej służby ochrony zabytków. Do tej pory zagłębie metalurgiczne badali archeolodzy z różnych krajów: Australii czy Jordanii. Teraz oprócz Polaków w innych częściach tego stanowiska działają naukowcy z Hiszpanii i Niemiec. Najbliższe badania rozpoczną się w styczniu. Prace prowadzone są we współpracy z IKŚiO PAN. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Szymon Zdziebłowski