Leszek Miller w wywiadzie udzielonym portalowi se.pl komentował sprawę teczek Lecha Wałęsy. – Tak zwany komunizm rozwiązano za porozumieniem stron. Ci, którzy z Wałęsy uczynili symbol obalenia komunizmu, mają dziś największe kłopoty – mówił były premier.
Odtajnione za szybko
Maria Kiszczak, kilkanaście dni temu ujawniła dokumenty, świadczące o współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. – Wczytując się w te dokumenty, widzimy też pismo, w którym prosi o przekazanie tego do archiwum akt nowych oraz opublikowanie tego 5 lat po śmierci Wałęsy – zauważa Miller. Szef SLD jest jednak zaskoczony faktem ukrywania tego typu danych w domu. – To szalenie niebezpieczne.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Nikt nie obalił komuny”
Były premier przypomina, że Okrągły Stół nie służył do oddania władzy przez PZPR. – Niezależnie od tych wyborów, a raczej plebiscytu, przez kolejne 4 lata miała rządzić koalicja PZPR, ZSL i SD. Dopiero w 1993 miały się odbyć wolne wybory – zauważa Miller. – Otóż Wałęsa i bracia Kaczyńscy zerwali tę umowę. Można powiedzieć, że to nie Kiszczak oszukał Wałęsę, ale dokładnie odwrotnie! Gdyby miał taki wpływ na Wałęsę, to stałoby się odwrotnie.
Zdaniem szefa Sojuszu w Polsce nie było prawdziwego komunizmu, tylko realny socjalizm. – Tak zwany komunizm rozwiązano za porozumieniem stron. Właśnie w wyniku obrad Okrągłego Stołu uruchomiono ten proces – dodaje. – Ci, którzy z Wałęsy uczynili symbol obalenia komunizmu, mają dziś największe kłopoty. Cały ten proces z 1989 roku nie byłby możliwy bez silnej opozycji, silnego reformatorskiego nurtu w PZPR oraz czynnika zewnętrznego – wylicza polityk.
„Teczki nic nie zmienią”
W opinii byłego szefa rządu Prawo i Sprawiedliwość nie miało wpływu na decyzję Marii Kiszczak o publikacji dokumentów. – Pani Kiszczakowa zrobiła prezent, choć nie wiem jeszcze komu – ocenia Miller. – Znaczenie tych teczek zresztą maleje. Gdyby to się zdarzyło w latach 90., a zwłaszcza w kampanii prezydenckiej, miałoby to olbrzymie znaczenie. Ale dziś?! Ma to niewielkie znaczenie – zauważa. – Siły polityczne, które uznają, że za pomocą teczek można zdobyć parę punktów, będą to robiły.
UE na zakręcie
Miller poświecił również kilka zdań na krytykę działań Unii Europejskiej. – Dzięki poprawności politycznej, którą część lewicowych elit lansuje, śmiertelnie zagrażają temu pięknemu projektowi, jakim jest Unia Europejska i Europa bez granic – uważa były premier.
– Niekontrolowany napływ imigrantów ekonomicznych, wśród których jest trochę uchodźców, grozi rozpadem UE, a przynajmniej dezintegracją – dodaje. Miller nie zostawił też suchej nitki na przedstawicielach europejskiej lewicy. Partie, które działają w imię poprawności politycznej nazwał „lewactwem”.
Cały wywiad TUTAJ.