Leszek Miller usłyszał pytanie o niedawną wypowiedź Magdaleny Środy, która porównała Martę Lempart do… Lecha Wałęsy. Nawet dla byłego szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to było już zbyt wiele. Stwierdził jednak, że „jest wiele kobiet, które okazują swoje zdolności przywódcze”.
Miller w programie „Newsroom” usłyszał pytanie, czy zgadza się ze stwierdzeniem, że Marta Lempart, to… „Wałęsa XXI wieku”. W ten sposób o liderce strajku kobiet wypowiedziała się Środa. „Marta Lempart jest Lechem Wałęsą dzisiejszych czasów” – stwierdziła zdumiewająco na antenie TVN.
Czytaj także: Sondaż. Hołownia wyprzedził KO! Jaka wypada PiS?
Jak się okazało obecny europoseł i były szef SLD ma na ten temat dość jednoznaczne zdanie. „Nie, to jest przesada” – uciął bardzo krótko i nie rozwijał już tego wątku. Zamiast Lempart, wolał mówić o innych kobietach aktywnych w polityce.
Miller o kobietach w polityce
„Jest bardzo wiele kobiet, które okazują zdolności liderskie. Zarówno panie, które są dziś w Sejmie jak i Senacie. Także te, które nie mają legitymacji poselskich. Wyłania się cała grupa kobiecego przywództwa.” – mówił Miller uciekając tym samym od tematu bardzo kontrowersyjnej liderki strajku kobiet.
Czytaj także: Ardanowski: „Powiedziałem to prezesowi patrząc mu głęboko w oczy”
„Na brak utalentowanych kobiet Polska nie może narzekać” – przyznał Miller. Polityk nie chciał jednak podać konkretnych nazwisk, zasłaniając się stwierdzeniem, że „nie chce jednych pań pomijać a drugich wyróżniać”. Europoseł zapewnił jednocześnie, że w jego przekonaniu kobiety, o których mówił „odegrają w przyszłości ogromną rolę”.
Źr. dorzeczy.pl