Minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznaje, że w najbliższych godzinach mogą się pojawić kolejne potwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce. – Mamy szanse opóźnić znacznie właśnie ten taki wybuch, jaki ma miejsce we Włoszech – powiedział w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
4 marca minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował o pierwszym w Polsce przypadku zachorowania na koronawirusa. Pacjent został przewieziony do szpitala w Zielonej Górze (woj. lubuskie), gdzie przechodzi leczenie. Służby w całej Polsce monitorują sytuacją. W związku z sytuacją kwarantanną objęto już ok. 500 osób.
W czwartek szef resortu zdrowia gościł u Bogdana Rymanowskiego w Polsat News. Szumowski przekonuje, że na chwilę obecną służby nie spodziewają się tak gwałtownego przyrostu zachorowań w Polsce, jak to ma miejsce we Włoszech.
Zdaniem Szumowskiego tak gwałtowny wybuch epidemii w tym kraju był spowodowany przylotem dużej liczby osób z rejonu chińskiego Wuhan, zaraz po fali zachorowań w Chinach. – Wiemy, że wkradł się chaos do władz sanitarnych. Pacjent zerowy wracał po wizycie na SOR metrem do domu – podkreślił Szumowski.
Sytuacja w Polsce wygląda inaczej. – Spodziewam się raczej dwóch, trzech kolejnych osób, które będą miały potwierdzone wyniki. Na szczęście mamy tę sytuację pierwszego pacjenta w Polsce z opanowaną z punktu widzenia epidemiologicznego. Jeżeli będziemy mieli szanse tak reagować szybko i sprawnie jak w tym przypadku, to mamy szanse opóźnić znacznie właśnie ten taki wybuch, jaki ma miejsce we Włoszech – przekonuje minister.
Szumowski zdradził, że obecnie służby w Polsce są w stanie przeprowadzić nawet 2 tysiące testów na koronawirusa dziennie. – W tej chwili dołączają nowe laboratoria. Te, które są, jeszcze przyspieszyły, w związku z tym do 2 tys. testów na dobę mamy możliwość wykonania – zaznaczył.
Minister zdrowia o „zarabianiu na koronawirusie”: Kupiliśmy testy od wszystkich firm, które zgłosiły taką gotowość
W trakcie programu poruszono również temat doniesień o „zarabianiu na koronawirusie” przez ludzi prezydenta Andrzeja Dudy i PiS. Członkowie sztabu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przekonują, że współwłaścicielem jednej z firm, która dostała zlecenie na testy bez przetargu jest doradca prezydenta i radny PiS.
Minister zdrowia przyznał, że czytał o powyższej sprawie. – Nie wiem tego, bo nie sprawdzaliśmy składu osobowego udziałowców firm. W sytuacji, takiej, w jakiej jesteśmy, kupiliśmy testy od wszystkich firm, które zgłosiły taką gotowość – podkreślił Szumowski.
Szef resortu zdrowia wyznał, że niektóre firmy początkowo zgłosiły możliwość przygotowania dużej ilości testów, jednak po pewnym czasie zmniejszyły szacunku nawet dziesięciokrotnie. – Kupiliśmy z trzech źródeł: Hiszpania, Turcja, Wielka Brytania. W związku z tym bierzemy testy, które są na rynku – dodaje minister.
Źródło: Polsat News