Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji po raz kolejny odmówiło rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Odmowę umotywowano faktem, że „wierzącym” chodzi tylko o sparodiowanie religii.
W uzasadnieniu decyzji czytamy: Doktryna ta zdradza w sposób zdecydowany cechy parodii doktryn już istniejących, a zwłaszcza chrześcijaństwa, zmierzając do ośmieszenia lub podważenia pewnych idei/prawd wiary, które mogą budzić sprzeciw u niewierzących (np. przekonanie o spożywaniu ciała i krwi Chrystusa w trakcie komunii).
Kościół Potwora Spaghetti został zaliczony do tzw. joke religions – takich, których jedynym celem jest sparodiowanie religii. Ministerstwo uważa, że do Kościoła należą „ateiści, którzy nie kryją się ze swoim ateizmem, a swojej religii nie traktują poważnie”. Kościół Latającego Potwora Spaghetti jest tylko specyficzną formą protestu przeciwko tradycyjnym religiom.
Czytaj także: Źródło sukcesu Chrześcijaństwa
To już kolejna próba, którą podejmują pastafarianie aby zarejestrować swój kościół. Pierwszy raz próbowano to zrobić w 2012 r. jednak ani minister Boni, ani minister Trzaskowski nie uznali Kościoła Potwora Spaghetti za poważny. W ostatnim odwołaniu wyznawcy włoskiego makaronu zarzucili ministrowi łamanie konstytucji i Konwencji o ochronie praw człowieka. Obecny minister Halicki ocenia, że nie uznając Kościoła Latającego Potwora Spaghetti za wspólnotę wyznaniową utworzoną w celu wyznawania i szerzenia wiary religijnej, stanął na straży bezstronności RP w sprawach przekonań religijnych.
Rzekomi wyznawcy włoskiego makaronu nie odpuszczają. Zapowiadają, że złożą skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego a jeśli będzie trzeba także do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Kościół spotyka się z różnym przyjęciem w różnych państwach. Pastafarianie zostali uznani za kościół m. in. w Czechach.
źródło: facebook.pl
fot: facebook.pl/pklps