Agnieszka Radwańska pokonała Petrę Kvitovą 6:2, 6:3 w pierwszym swoim spotkaniu na kortach w Singapurze. W drugim pojedynku grupy białej, Karolina Woźniacki okazała się minimalnie lepsza od Marii Szarapowej.
Dobra gra gwarancją wygranej
Polka nie była faworytką w starciu z Kvitovą. Za Czeszką przemawiały wyniki w sezonie oraz historia gier z Radwańską. Mimo to Krakowianka dobrze rozpoczęła spotkanie, utrzymując swój serwis. Trzecia rakieta świata próbowała dominować w wymianach, co udawało się jej do stanu 3:2 dla naszej reprezentantki. W szóstym gemie wydawało się, że mistrzyni Wimbledonu ma wszystko pod kontrolą, lecz seria błędów spowodowała, że „Isia” miała break pointa. Pierwszego nie wykorzystała, ale dwie kolejne akcje spowodowały, że doszło do przełamania. Polka, będąc na fali, obroniła swoje podanie i ponownie uzyskała breaka, wygrywając pierwszą partię.
Czytaj także: WTA Finals: Kapitalny pojedynek, Radwańska w finale!
W drugiej odsłonie Kvitova wróciła do niezłej dyspozycji, co pozwoliło jej uzyskać break pointy w trzecim gemie. 25-latka obroniła się, wygrywając gema przy własnym podaniu. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W piątym gemie Czeszka wykrzesała z siebie jeszcze więcej sił i odebrała serwis przeciwniczce. Gdy wydawało się, że Radwańska może mieć problemy, jej rywalka kompletnie się zacięła, co skrzętnie wykorzystała najlepsza polska tenisistka, wygrywając cztery gemy z rzędu i kończąc spotkanie.
Mistrzostwa WTA, Singapur
korty twarde, pula nagród; 6,5 mln dolarów
Agnieszka Radwańska (Polska, 6) – Petra Kvitova (Czechy, 3) 6:2, 6:3
Bój na miarę finału
Pojedynek pomiędzy Dunką polskiego pochodzenia a reprezentantką Rosji przyniósł ogromną dawkę emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Lepszy start zanotowała Woźniacki, wychodząc na prowadzenie 3:0, lecz w dwóch swoich gemach serwisowych musiała bronić się przed przełamaniem. Szarapowa wzięła się w garść i bardzo szybko doprowadziła do wyrównania 3:3. Wydawało się, ze dziewiąty gem zadecyduje o losach seta, gdyż „Masza” ponownie odebrała serwis rywalce. Ósma rakieta globu nie złożyła jednak broni i bardzo szybko uzyskała breaka powrotnego. Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym świetną serią 5 punktów z rzędu popisała się Dunka, dzięki czemu objęła prowadzenie w meczu.
Początek drugiej partii był identyczny do poprzedniej. Rosjanka ponownie wróciła od stanu 3:0 do 3:3. Tym razem jej rywalka szybko uzyskała przełamanie, by chwile potem obronić swój serwis i wyjść na prowadzenie 5:3. Wydawało się, że 27-latka nie wróci już do gry. Okazało się jednak, że słowa trenera podziałały na drugą najlepszą tenisistkę globu bardzo mobilizująco, gdyż i tym razem doprowadziła ona do remisu. Ponownie o wszystkim decydował trzynasty gem. W bardzo dramatycznych okolicznościach, minimalnie lepsza okazała się w nim Szarapowa.
Trzeci set tylko na samym początku był wyrównany. Po raz kolejny z wysokiego „C” zaczęła Woźniacki, odbierając podanie przeciwniczki i broniąc swoje. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, Rosjanka wyrównała, lecz było to wszystko co mogła zrobić. Rankingowa „ósemka” zachowała dużo więcej sił od rywalki, dzięki czemu zdobyła ona cztery gemy z rzędu, co pozwoliło jej na wygranie spotkania.
Mistrzostwa WTA, Singapur
korty twarde, pula nagród; 6,5 mln dolarów
Karolina Woźniacki (Dania, 8) – Maria Szarapowa (Rosja, 2) 7:6(4), 6:7(5), 6:2
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Fot. flickr/Christian Mesiano