Kryzys gospodarczy spowodowany epidemią koronawirusa spowoduje wzrost bezrobocia, także w Polsce. Sytuacją niepokoi się coraz bardziej Agata Młynarska. Jej dzieci straciły w ostatnim czasie pracę. – Ze swojej strony widzę potworny strach o to, z czego będziemy wszyscy żyć – mówi popularna dziennikarka.
Pandemia koronawirusa wymusiła na pracodawcach wprowadzenie nadzwyczajnych środków ostrożności. Część skierowała swoich pracowników do pracy zdalnej. Innym rozwiązaniem jest praca zmianowa.
Jednak nie we wszystkich branżach można funkcjonować w środowisku zamrożonej gospodarki. Niektóre gałęzie gospodarki – jak np. turystyka, gastronomia – odczuły już pierwsze skutki kryzysu ekonomicznego. Pojawiają się też pierwsze zwolnienia.
Sytuacją zaniepokojona jest Agata Młynarska. Dziennikarze „Super Expressu” ustalili, że pandemia dała się we znaki jej dzieciom. Najstarszy syn jest instruktorem wspinaczki skalnej i ze zrozumiałych względów nie może teraz pracować. Podobnie, młodszy z synów – 31-letni Tadeusz, który jest reżyserem. Niejasna jest także sytuacja jej dwóch córek.
– Na początku było tak, że wszyscy bardzo baliśmy się zarazy i nadal boimy jej się bardzo – mówi Młynarska, cytowana przez se.pl. – Ale teraz bardziej boimy się skutków ekonomicznych. Rozmawiam z wieloma kolegami, którzy są w bardzo trudnych sytuacjach – dodała.
Następnie zdradziła, że wszystkie jej dzieci są obecnie bez pracy. – To nie jest tak łatwo się ogarnąć, żeby w ciągu miesiąca bez możliwości wychodzenia z domu nagle znaleźć drugą pracę – przekonuje. – A tutaj są dzieci na utrzymaniu. Są rachunki. Życie się toczy… Ze swojej strony widzę potworny strach o to, z czego będziemy wszyscy żyć – dodaje.
Źródło: „Super Express”/se.pl