Trener reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek ogłosił powołania na mecze z Czechami i Portugalią. Jak zwykle nie obyło się bez niespodzianek. Wybory trenera skomentował były bramkarz polskiej kadry Jan Tomaszewski.
Trener Jerzy Brzęczek ogłosił w poniedziałek powołania do reprezentacji Polski na mecze z Czechami i Portugalią, które rozegramy odpowiednio 15 i 20 listopada. W kadrze po raz pierwszy znalazło się miejsce dla dwóch piłkarzy Pogoni Szczecin, Huberta Matyni i Adama Buksy, ale zabrakło miejsca między innymi dla Karola Linnettego czy Dawida Kownackiego.
W rozmowie z WP Sportowe Fakty były bramkarz polskiej kadry Jan Tomaszewski nie krył zdziwienia, że Linetty nie otrzymał powołania. Podkreślił również, że Brzęczek powinien powołać zawodników z młodzieżówki. „Kownacki, Szymański, Żurkowski powinni grać w pierwszej drużynie. Nie interesują mnie wyniki drużyny młodzieżowej. Jurek zdecydował inaczej, oby tego później nie żałował. Proszę mi wierzyć, że pięć minut gry w pierwszym zespole jest więcej warte niż 90.w młodzieżówce” – powiedział.
Błaszczykowski „boiskowym cwaniakiem”, Zieliński w ataku
Jan Tomaszewski bronił kolejnego powołania dla Kuby Błaszczykowskiego, który na co dzień praktycznie nie gra w VfL Wolfsburg. „Kuba nadaje się na ostatnie 30 minut meczu. Może wejść i zrobić dużo dobrego na tle podmęczonego rywala. Podobnie byłoby z Piszczkiem, gdyby zdecydował się na grę w kadrze. To są boiskowi cwaniacy, którzy wiedzą, jak grać w piłkę w najważniejszych momentach. To jak Ribery i Robben w Bayernie – stwierdził.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek ogłosił powołania. Są debiuty i niespodzianki
Były reprezentant zaapelował do Jerzego Brzęczka, by ten zauważył, że Piotr Zieliński powinien grać nie w pomocy, ale w ataku, razem z Robertem Lewandowskim. „Dziwię się, że Jurek Brzęczek, mimo że dostał lekcje od Włochów i Portugalczyków, z uporem maniaka wystawia Piotra Zielińskiego w roli pomocnika. Podkreślam jeszcze raz: Jurek, opamiętaj się! Przypomnę, że w pierwszym spotkaniu we Włoszech rywale mieli 2-3 sytuacja, a to dlatego, że było dwóch nominalnych pomocników: Krychowiak i Klich” – powiedział.
Zdaniem Tomaszewskiego, obecność Zielińskiego z przodu przynosi ogromną korzyść dla całej kadry. „Zieliński współpracował w ataku z Lewandowskim i to przyniosło korzyść zespołowi. W tych dwóch ostatnich spotkaniach przeciwnicy mieli ponad 10 sytuacji bramkowych. Wtedy Zieliński gał w pomocy. Nie panowaliśmy w środkowej strefie boiska. Po jaką cholerę było to zmieniać?” – pyta były bramkarz reprezentacji.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek ogłosił kadrę! Są dwie gigantyczne niespodzianki