Wiele wskazuje na to, że czeka nas zaskakujący zakup ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej. Media informują, że MON w najbliższym czasie kupi broń do rozrzucania ulotek propagandowych.
Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza w ciągu najbliższych lat kupić dwa tysiące ręcznych miotaczy ulotkowych oraz 1,4 tysiąca rakietowych pocisków służących do działań propagandowych. Broń ta była popularna w czasach istnienia Układu Warszawskiego, jednak wciąż jest na wyposażeniu większości krajów świata. Przykładowo Stany Zjednoczone używają jej w czasie wojny w Iraku czy Afganistanie.
Pomysłem takim zaskoczony jest gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony narodowej. W rozmowie z „Faktem” mówi on, że nie potrafi ocenić, do czego tego typu broń mogłaby być potrzebna na współczesnym polu walki. – Takie miotacze materiałów propagandowych były popularne w Układzie Warszawskim, bo w przekonaniu kierownictwa miały one złamać potęgę NATO – mówił.
Dużo pozytywniej o planach resortu obrony mówi redaktor naczelny „Dziennika Zbrojnego”, Mariusz Cielma. – Tego typu wyposażenie nie jest wymysłem obecnego kierownictwa MON. Takie dialogi techniczne prowadzono już 3-4 lata temu. Propaganda jest nieodzownym elementem działania sił zbrojnych, bo ktoś może chcieć oddziaływać np. na okrążonego nieprzyjaciela – mówił.
Czytaj także: Namalowali „Polskę Walczącą” na komunistycznym pomniku. Będą mieć problemy