Tak opozycji nie nazywał jeszcze nikt. Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji PiS w Jasionce stwierdził, że liderzy opozycji to „perekińczyki”. Szef rządu wyjaśnił znaczenie egzotycznego pojęcia, posługując się przykładem.
Mateusz Morawiecki wziął udział w niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Jasioncie (woj. podkarpackie). Znaczną część swojego wystąpienia poświęcił politykom opozycji. Przy okazji nawiązał nawet do popularnego serialu „Ucho Prezesa”.
„Co się mówiło o opozycji wcześniej (…)? Fajni są, ładnie ubrani, haratają w gałę, prawda. Może poduczą się nawet angielskiego. Za wiele nie robią, mają dużo czasu, mogą się poduczyć. Ale ktoś powiedział: no, ale te finanse publiczne tak jakoś słabo, bo musieli podnieść VAT” – mówił Morawiecki.
Czytaj także: Morawiecki wypomniał opozycji \"haratanie w gałę\". Niespodziewana riposta Donalda Tuska
„Ktoś powiedział: ale są fajni, haratają w gałę. No nie. Rzeczywiście naprawa państwa musi mieć u swoich źródeł naprawę finansów publicznych państwa. A co się mówiło o PiS? Patriotyczni są rzeczywiście, wiele projektów, żołnierze wyklęci, wszystko pięknie. Ale nie znają się chyba za bardzo na tych finansach publicznych, na liczeniu, matematyce państwowej. Tymczasem okazało się, że jest dokładnie odwrotnie” – podkreślił premier.
Morawiecki o opozycji: To perekińczyki
W pewnym momencie, szef rządu, zdecydował się na zaskakujące porównanie. „Perekińczyk to taki człowiek, który tak bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości. Opozycja, liderzy opozycji to są takie perekińczyki” – stwierdził Morawiecki.
„A to dlatego, że jak byli w opozycji, to mówili: na te programy społeczne absolutnie nie ma pieniędzy, jesteśmy za biednymi. Podwyższali podatki i pozwali hulać mafiom VAT-owskim po naszej ojczyźnie, a dzisiaj mówią, że oni jeszcze dołożą do tych programów społecznych. To właśnie perekińczyk. A my chcemy iść drogą Lecha Kaczyńskiego, który w 2005 roku, przed Zgromadzeniem Narodowym powiedział, że musimy odbudowywać nasze państwo w oparciu o ideę solidarności, sprawiedliwości i uczciwości” – wyjaśnił.
Warto dodać, że Morawiecki posłużył się nieco inną definicją „perekińczyka”. Słowo to wywodzi się z lwowskiej gwary i oznacza „zdrajcę”.
.@MorawieckiM nazwał opozycję perekińczykami: „Perekińczyk to taki człowiek, który bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości”.
W gwarze lwowskiej perekińczyk znaczy zdrajca. Zdrajcą jest ten, kto przez łamanie konstytucji naraża Polskę na sankcje, także finansowe.— Aneta Mościcka??? (@aneta_moscicka) 7 października 2018