Nagranie z okolic zakładu karnego w Kłodzku (woj. dolnośląskie) mrozi krew w żyłach. W całej okolicy słychać było, jak więźniowie „przywitali” Łukasza B., czyli mężczyznę, który przyznał się do zakatowania 3-letniej Hani. Zaniepokojony filmem jest Janusz Wojciechowski. – Nie o sprawiedliwość im chodzi lecz o sadystyczną przyjemność – przekonuje komisarz UE ds. rolnictwa.
Sprawa tragicznej śmierci 3-letniej Hani wstrząsnęła opinią publiczną w kraju. Początkowe doniesienia wskazywały, że śmierć dziecka była skutkiem szokującego zachowania jej matki. Lucyna K. miała polewać dziewczynkę zimną wodą za to, że zmoczyła się w łóżku. Lekarzom nie udało się uratować dziecka.
Tymczasem śledczy zaczęli badać sprawę przyczyn śmierci. Ich ustalenia odsłoniły prawdziwe piekło, w którym żyła w ostatnich miesiącach dziewczynka. Hania była regularnie bita i maltretowana przez matkę i jej konkubenta Łukasza B.
Co więcej, śmierć dziecka była prawdopodobnie skutkiem potężnego kopnięcia w brzuch, którego dopuścił się 25-latek. Sekcja zwłok wskazała, że przyczyną zgonu był wielonarządowy uraz w obrębie jamy brzusznej.
Matka i jej konkubent przyznali się do pobicia dziecka. Opiekunowie 3-letniej Hani usłyszeli zarzut znęcania się i zamordowania dziecka. Oboje wylądowali w areszcie: kobieta na okres 1 miesiąca, zaś jej 25-letni partner na 3 miesiące.
W ostatnich dniach media informowały o szokujących okrzykach, jak słychać było zza murów zakładu karnego w Kłodzku. Osadzeni nawołują Łukasza B., by popełnił samobójstwo, grożą mu gwałtem i morderstwem. W sieci pojawiło się nagranie:
Osadzony ws. śmiertelnego pobicia 3-letniej Hani. Komisarz reaguje: To nie powinno nikogo cieszyć
Film budzi wielkie emocje u internautów. Wiele osób domaga się odwetu na przestępcy, który maltretował niewinne dziecko. „Niech teraz na więźniach wykona to swoje kunkfu co na nie winnym dziecku” – czytamy w jednym z najpopularniejszych komentarzy. Podobnych opinii jest jednak znacznie więcej.
Sytuację z niepokojem przyjął Janusz Wojciechowski. Komisarz unijny, który w przeszłości pracował jako sędzia, zasygnalizował w dyskusji na Twitterze, że więźniom niekoniecznie chodzi w tej sprawie o „wymierzanie sprawiedliwości”.
– To nie powinno nikogo cieszyć. Siedzący w więzieniu przestępcy nie są od wymierzania sprawiedliwości i nie o sprawiedliwość im chodzi lecz o sadystyczną przyjemność pastwienia się nad bezbronnym człowiekiem. Nikt nie powinien takiej „sprawiedliwości” pochwalać ani promować – zauważył Wojciechowski.
– Ci wyjący z sadystycznej chęci pastwienia się nad bezbronnym człowiekiem nie są posłańcami sprawiedliwości. Są wysłannikami diabła i tylko on będzie się cieszył, gdy uda im się rozszarpać tego jednego podobnego do nich – dodał.