Reprezentacja Polski pokonała kadrę Brazylii 3:2 w pierwszym meczu trzeciej fazy grupowej siatkarskich Mistrzostw Świata. Obie ekipy stworzyły wspaniały spektakl w łódzkiej Atlas Arenie, nie licząc trzeciego seta.
Początek spotkania obie ekipy zaczęły bardzo nerwowo, co było widać szczególnie w polu serwisowym, szczególnie u Polaków, którzy popełniali błąd za błędem (3:6). Nasi rywale poczuli siłę, pewnie utrzymując przewagę, aż do stanu 10:15. Wtedy nasi siatkarze „odpalili” zdobywając pięć oczek z rzędu, dzięki czemu na tablicy wyników widniał remis 15:15. Gdy wydawało się, że walka będzie toczyła się „punkt za punkt”, jednak przy zagrywce Dawida Konarskiego uciekliśmy rywalom (23:19). Canarinhos jeszcze spróbowali zaatakować, ale challange na naszą korzyść pogrzebał ich wszelkie nadzieje na zwycięstwo w secie (25:22).
Drugą odsłonę rozpoczęliśmy podobnie, czyli od kilku punktowej straty (5:8). Kolejne piłki wyglądały podobnie z tą różnicą, że tym razem Orły nie mogły zdobyć punktów serią (11:16). Goście poczuli się chyba zbyt pewnie, co spowodowało rozprężenie w ich grze, co skrzętnie wykorzystali podopieczni Stephana Antigi, doskakując przeciwników na jedno oczko (19:20). Niestety Kanarki zachowały zimną krew, doprowadzając do wyrównania (22:25).
Czytaj także: MŚ: Polska gra z Brazylią! - relacja live
Trzecia partia od samego początku wyglądała źle (4:8). Nasi siatkarze grali tak, jakby zostali w szatni. Brazylijczycy natomiast grali bardzo skutecznie, a na zagrywce zaczął szaleć Felipe Fonteles (8:15). Po drugiej przerwie technicznej nasza sytuacja się pogarszała i było wiadome, że goście będą mogli sobie zapisać punkt w tabeli grupy H (12:21). Polacy nie potrafili zrobić absolutnie nic, dlatego rywale bardzo szybko dopięli swego (14:25).
Na starcie czwartej części widać było, że biało-czerwoni nie zrazili się blamażem i wrócili do bardzo wyrównanej walki (6:8). Tym razem gra „punkt za punkt” utrzymała się do drugiej przerwy technicznej (16:15). Po powrocie na parkiet Polacy podkręcili tempo na tyle, że Canarinhos nie wytrzymali, dzięki czemu zapunktowaliśmy serią (21:17). Podopieczni Bernardo Rezende kompletnie stracili wigor, co pomogło gospodarzom doprowadzić do tie-breaka (25:18).
Decydującą partię zaczęliśmy z tą samą dawkę energii, co końcówkę poprzedniej i wydawało się, ze już nic nie stanie nam na drodze (7:2). Nic bardziej mylnego – Brazylijczycy konsekwentnie odrabiali (8:5), by w konsekwencji szybko doprowadzić do wyrównania (9:9). Od tej pory dochodziło do przetasowania wyniku, co w konsekwencji oznaczało grę na przewagi. Przerażająco emocjonująca końcówka padła jednak naszym łupem (17:15), a nasi siatkarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa 3:2. Ciekawostką jest fakt, ze przełamaliśmy Brazylijczyków, gdyż ostatnie zwycięstwo na mundialu zanotowaliśmy z nimi w 1970 roku.
Polska – Brazylia 3:2 (25:22, 22:25. 14:25, 25:18, 17:15)
Polska: Drzyzga, Kłos, Kubiak, Wlazły, Nowakowski, Winiarski, Zatorski (libero) oraz Konarski, Zagumny, Mika, Buszek, Możdżonek
Brazylia: Bruno, Lucas, Lucarelli, Vissotto, Sidao, Fonteles, Mario (libero) oraz Felipe (libero), Wallace, Raphael
Tabela grupy H:
L.p. | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
1. | Polska | 1 | 2 | 3:2 | 103:105 |
2. | Brazylia | 1 | 1 | 2:3 | 105:103 |
3. | Rosja | 0 | 0 | 0:0 | 0:0 |