Polscy szczypiorniści przegrali z Norwegią 20:22 (10:12) w pierwszym spotkaniu Mistrzostw Świata we Francji. Najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej kadry był Michał Daszek z siedmioma trafieniami na koncie.
Polacy do turnieju o mistrzostwo świata przystępowali w bardzo osłabionym składzie. Kontuzje wykluczyły między innymi takich zawodników jak: Kamil Syprzak, Piotr Wyszomirski czy Mariusz Jurkiewicz. Trudno zatem było przewidzieć w jakiej dyspozycji będą Polacy na francuskim turnieju. Dobrze spotkanie rozpoczął rezerwowy bramkarz naszej reprezentacji – Adam Malcher, który zanotował ważną interwencję. Zawodnicy z pola to wykorzystali i Tomasz Gębala wyprowadził Polskę na prowadzenie 1:0. W poczynaniach Norwegów były widoczne nerwy w pierwszych fragmentach spotkania. Podopieczni trenera Dujszejbajewa fantastycznie grali na początku meczu. Malcher bronił kolejny rzut, a Gębala ponownie trafił do siatki rywali. Norwegowie zdobyli pierwszego gola w 5. minucie, a autorem trafienia był Hansen. Chwilę później był już remis 2:2. „Biało-Czerwoni” przeżywali drobny kryzys, gdyż stracili trzy bramki z rzędu i pozwolili rywalom na objęcie prowadzenia. W 10. minucie Tonnesen otrzymał dwuminutową karę, co było szansą Polaków na wysokie prowadzenie. Niestety, ten okres został przegrany przez Polaków 1:2. Na półmetku pierwszej połowy na tablicy świetlnej był remis 5:5. Obie drużyny nie mogły objąć wyższego prowadzenie niż jednobramkowe. Norwegowie pierwszy raz zdobyli dwubramkową przewagę w 23. minucie. Wówczas na 10:8 podwyższył Sagosen. Były to trzy bramki stracone z rzędu przez polskich szczypiornistów. Do przerwy Polacy przegrywali z Norwegią 10:12.
Podobnie jak początek spotkania, Polacy dobrze rozpoczęli drugą część meczu. Michał Daszek zdobył gola kontaktowego na 11:12. Adam Malcher prezentował bardzo dobrą dyspozycję. Obronił on rzut karny w 35. minucie. Gierak i Przybylski na 20 minut przed końcem spotkania doprowadzili do remisu 15:15. W tym fragmencie spotkania obie drużyny grały na bardzo niskiej skuteczności rzutów w ataku. Na parkiecie obie drużyny zdobywały gola za golem. Nasi zawodnicy mieli duże problemy z wykończeniem ataków. Zmorą były głównie liczne faule w ataku. Norwegowie wychodzili na prowadzenie, lecz Polacy chwilę później doprowadzali do wyrównania. Na kwadrans przed końcem spotkania był remis 17:17. Przy stanie 18:18 trener Norwegów poprosił o czas. Po wznowieniu gry Polacy mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia, lecz to Norwegowie znów byli lepsi jedno trafienie (19:20). Niemal tradycyjnie, podopieczni Dujszejbajewa po chwili doprowadzili do wyrównania 20:20. W 55. minucie Adam Malcher po raz kolejny obronił rzut karny! Doświadczony golkiper był jednym z bohaterów potyczki. Na trzy minuty przed końcową syreną rywale uciekli na dwa gole przewagi (22:20). Polacy popełniali dużo prostych błędów w ataku, co przyczyniło się do końcowej porażki. Ostatecznie Polska uległa Norwegii 20:22.
Czytaj także: IO 2016: Polska w półfinale turnieju olimpijskiego po fantastycznym boju z Chorwacją!
Polska – Norwegia 20:22 (10:12)
Polska: Morawski, Malcher – Daćko 2, Łyżwa, Jachlewski, Krajewski 1 (1/1), Niewrzawa, Walczak, Moryto, Daszek 7, M. Gębala, Przybylski 2, Paczkowski, Gierak 2, T. Gębala 6, Chrapkowski.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Chrapkowski, Jachlewski, Przybylski – 2 min.)
Norwegia: Christensen, Bergerud – Sagosen 3 (1/2), Hykkerud, Myrhol 2, Tonnesen 2 (2/2), Jondal, Bjornsen 5 (1/2), Lindboe, Gullerud, Rod, O’Sullivan 1, Tangen 2, Johannessen 1, Hansen 6.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min. (Tonnesen, Tangen, Myrhol, Johannessen – 2 min., O’Sullivan – 4 min.)
Sędziowie: A. Brunner, M. Salah (Szwajcaria)