Dawid Murek był jedną z najbardziej rozchwytywanych osób przez dziennikarzy po meczu Transferu Bydgoszcz z PGE Skrą Bełchatów. 37-latek zagrał w tym spotkaniu na pozycji libero, co było ewenementem, gdyż dotychczasowo występował on na pozycji przyjmującego.
Również dla niego była to wyjątkowa sytuacja, choć sam zaznacza, że na treningach sprawdzał się właśnie w tej roli. Jak sam jednak przyznaje: – Ciężko jest mi się przyzwyczaić, bo w głowie cały czas siedzi, żeby zaatakować, dlatego cały czas muszę się kontrolować. Co prawda nie jest łatwo, lecz pomału oswajam się z tą pozycją.
– Moim celem jest pomóc Transferowi najlepiej jak umiem. Na razie przez miesiąc, a potem zobaczymy, czy spodobamy się sobie nawzajem – mówi siatkarz, który na razie podpisał kontrakt na okres miesiąca. Ma on nadzieje, że umowa zostanie przedłużona, ale wie, ile trzeba włożyć w to pracy, dodając: – Wszystko jest w moich rękach i nogach, a także w głowie, która jest w tym układzie najważniejsza.
Czytaj także: Dawid Murek zostaje w Transferze!
Murek jest przede wszystkim zadowolony z powrotu na siatkarski parkiet.
– Dzięki decyzji o przyjeździe do Bydgoszczy ponownie nabrałem chęci do gry, dlatego nie myślę o zakończeniu kariery. Cieszę się, że jeszcze mogę uprawiać siatkówkę. Jest to chyba dla mnie przełomowy moment, gdyż siedząc w domu kompletnie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, a tak przynajmniej mogę dawać radość kibicom.
Na sam koniec były reprezentant kraju ocenił swoja dyspozycje podczas spotkania. – Przez to, że ominął mnie cały okres przygotowawczy, cały czas muszę szlifować swoją formę. Jak na pierwszy mecz po przerwie, to nie było najgorzej, ale wiem, ze muszę cały czas ciężko pracować, aby być w jeszcze lepszej dyspozycji – kończy Murek.
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl