Marcin Najman znany jest z tego, że od lat chętnie zabiera głos w sprawach publicznych. Tym razem w rozmowie z „Super Expressem” odniósł się do rozmów prowadzonych przez Monikę Olejnik. Postanowił przy tym wytknąć jej błąd językowy, jaki stosowała w rozmowie z Jolantą Kwaśniewską.
Monika Olejnik jest dziś z pewnością jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek. Lata pracy w radiu i telewizji przyniosły jej szacunek ze strony wielu widzów. Podobnie jak inni, również ona nie jest w stanie uniknąć błędów. Jeden z nich postanowił wytknąć jej Marcin Najman.
Chodzi o rozmowę Moniki Olejnik z Jolantą Kwaśniewską. Była pierwsza dama wspominała między innymi spotkanie ze zmarłą królową Elżbietą II. Przyniosła nawet do studia granatowy szal w kratkę, który był prezentem od brytyjskiej monarchini. „To jest coś, z czego jestem ogromnie dumna. To jest szal, który Jej Wysokość podarowała mi w czasie pierwszej wizyty” – wyznała.
Najman zauważył jednak, że Monika Olejnik popełnia błąd językowy. W rozmowie z „Super Expressem” postanowił jej to wytknąć. „Myślę, że powinna mimo wszystko cały czas podszkolić język polski. Widziałem jej rozmowę z panią Jolantą Kwaśniewską w dniu pogrzebu królowej Elżbiety II. No i kilkakrotne powtarzanie daty „2005 roku”. No nie, w języku polskim mówi się „w dwa tysiące piątym”, a nie w „dwutysięcznym piątym” i takie błędy warto byłoby wyeliminować jeśli Isię mówi do tylu milionów ludzi każdego dnia” – stwierdził.
Czytaj także: Prezes PZPN ocenił mecz z Holandią. Nie gryzł się w język
Źr.: Super Express