W rosyjskiej telewizji propagandowej dochodzi w ostatnim czasie do kuriozalnych scen. Nawet naczelna propagandystka Olga Sabiejewa musiała przerwać jednemu z zaproszonych „ekspertów”, którego poniosła rosyjska propaganda. Doszedł bowiem do takiej skrajności, że zaczynało to ośmieszać rosyjskie wojsko.
Na fragment programu zwróciła uwagę dziennikarka Julia Davies, która od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę monitoruje rosyjskie media. „Propagandziści rosyjskiej telewizji państwowej nagle zdali sobie sprawę, że bagatelizowanie siły ukraińskiego wojska i skuteczności amerykańskiej broni tylko sprawia, że się ośmieszają, tracąc okupowane terytoria na rzecz rzekomo słabszego wroga. Gospodarz programu zaorał nieświadomego mądralę” – napisała amerykańska dziennikarka.
W studiu gościł Maksim Kazanin, uniwersytecki profesor od wojskowości i komentował sytuację w obwodzie charkowskim. „Wszyscy ci ludzie, opracowujący te plany (ukraińskiej kontrofensywy – red.), nigdy nie byli na polu bitwy” – mówił.
Czytaj także: Jodek potasu dla każdego Polaka. Rozesłano go do strażaków
W tym momencie przerwała Skabiejewa. „Proszę wybaczyć, ale słuchają nas w tej chwili ludzie. Co oni mają sobie myśleć? Ukraina nie jest samodzielna. Amerykanie kierują ich kontrofensywą. Ale oni wiedzą, co robią” – mówiła.
Nawet Skabiejewa powiedziała prawdę
Kazanin jednak nie odpuszczał. „To nie był przełom, tak naprawdę nie doprowadził do żadnych rezultatów. Amerykańska i europejska technologia wcale im nie pomogła” – brnął dalej. Skabiejewa nie wytrzymała. „Żadnych znaczących rezultatów, ale 3,8 tys. km kw., które Rosja kontrolowała, już nie kontroluje, nawet jeśli myślisz, że Amerykanie są niewykwalifikowani. To smutne” – mówiła.
„Ostatnio zdecydowaliśmy, że musimy nauczyć się przyznawać do błędów, jeśli zostały popełnione. Musimy wyciągać odpowiednie wnioski, jeśli to możliwe” – kontynuowała. „Te błędy powinny być niezwłocznie naprawione, w przeciwieństwie do powtarzania: „A czemu przejmujemy się tymi Ukraińcami? A nawet nie potrzebujemy Iziumu, Bałaklija nas nie interesuje, Kupiańsk też nie. Bez znaczenia! I co z tego?” To niegodne. Błędy zostały popełnione, co oczywiste i muszą zostać skorygowane. Trzeba wyciągnąć wnioski i nigdy nie oszukiwać siebie. To ścieżka donikąd” – przyznała rosyjska dziennikarka.
„To nie kłamstwo, doszło do pomyłki w szacunkach. Siły wroga to wykorzystały” – kontynuował myśl profesor. „Obywatele nas oglądają, należy się im szacunek. Oczekują od nas prawdy. Amerykańska broń jest w porządku, sojusz NATO jest silny. Cały zachodni świat obrócił się przeciwko nam. Jest tam mnóstwo specjalistów, którzy odnieśli sukces w regionie charkowskim” – prostowała wypowiedź Kazanina prowadząca.
„Przestańmy twierdzić, że ich broń jest taka sobie, trzeba iść dalej, stawka jest bardzo wysoka. Ludzie żądają prawdy. Nie rozprawiajmy o tym, że HIMARS-y z USA nie są groźne – bo są! I walą w tereny, w których wyzwolenie włożyliśmy dużo wysiłku” – zakończyła ten wątek dyskusji Skabiejewa.
Źr. Polsat News; twitter