Urzędujący premier Izraela Benjamin Netanjahu może wkrótce usłyszeć zarzuty między innymi związane z korupcją. Poinformował o tym prokurator generalny Izraela Awichaj Mandelblit. To z pewnością duży cios dla polityka przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
O Benjaminie Netanjahu zrobiło się ostatnio w Polsce głośno w związku z jego skandalicznymi wypowiedziami na temat udziału Polaków w Holokauście. Teraz jednak izraelski polityk ma poważne problemy w swoim kraju.
Izraelski prokurator generalny Awichaj Mandelblit poinformował w czwartek, że premierowi mogą zostać postawione trzy zarzuty: korupcji, oszustwa oraz sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy. Zarzuty dotyczą między innymi relacji premiera z firmą telekomunikacyjną Bezeq Telecom Israel, która jest właścicielem portalu internetowego Walla.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Jeśli faktycznie Netanjahu usłyszy zarzuty korupcyjne to będzie pierwszy raz w historii Izraela, gdy tego typu zarzuty usłyszy urzędujący premier. Z pewnością nie będzie to dla niego dobra wiadomość w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, które zaplanowane są na 9 kwietnia. Kierowana przez obecnego premiera partia Likud wciąż prowadzi w samorządach.
Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jeśli prokurator generalny zdecyduje się na postawienie mu zarzutów to nie wystartuje w wyborach parlamentarnych.
Czytaj także: Sonda uliczna przed wyborami do PE. Komitet Korwin-Mikkego wyprzedza Kukiza
Źr.: Interia