Niestety spełnił się najczarniejszy scenariusz. Gen. Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych poinformował, że w katastrofie Bielika zginął pilot mjr pil. Robert „Killer” Jeł. Maszyna rozbiła się na lotnisku w Gdyni podczas ćwiczeń przed planowanymi na sobotę pokazami, które w związku z tragedią odwołano.
„Straciliśmy świetnego pilota, wspaniałego instruktora” – mówił na konferencji w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku gen. Ireneusz Nowak, cytowany przez RMF FM. Dowódca zapewnił, że rodzinę zmarłego objęto pomocą psychologiczną.
Generał potwierdził, że pilot nie katapultował się, choć wcześniej krążyła taka pogłoska. Nie chciał jednak spekulować o potencjalnych przyczynach katastrofy. Dodał, że wstrzymano wszystkie loty na samolotach M-346 Bielik.
„To bardzo ciężki dzień dla nas wszystkich – lotników. Jestem zdruzgotany tą wiadomością. Pilota znałem osobiście od 10 lat. Robert był nie tylko świetnym pilotem, ale był wspaniałym człowiekiem. Był bardzo opanowany, bardzo spokojny, latał precyzyjnie. Bardzo dużo wymagał od swoich uczniów, ale jeszcze więcej od siebie” – mówił gen. Nowak.
„Jego wychowankowie dzisiaj bronią polskiego nieba, latając na F-16. Niektórzy z nich za chwilę wyjadą na szkolenie na F-35” – dodał generał.
Przeczytaj również:
- Samolot Bielik rozbił się w Gdyni. Szokujące nagranie z płyty lotniska [WIDEO]
- Koszmarne wieści ze Śląska. „Mamy potwierdzony zgon jednego z naszych przyjaciół”
- Strzelanina podczas napadu na jubilera. Dramatyczne nagranie [WIDEO]
Źr. RMF FM; X