Nie wiem skąd te słowa krytyki, oburzenie, śmichy-chichy związane z powołaniem przez Premierę Ewę „Metr w Głąb” Kopacz pani Teresy Piotrowskiej na ministrę sprawa wewnętrznych. Powodem niewczesnych żartów i żałosnych docinków jest to, że pani ministra jest z wykształcenia teologiem i pracowała jako katechetka. I dobrze! I tak trzeba!
W rządzie III RP więcej teologów nam potrzeba! Ponieważ – co wiemy od twórcy nowoczesnej trylogii (ch…, du.. i kamieni kupa) Sienkiewicza, państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Jako państwu teoretycznie tylko istniejącemu, Polsce potrzebne są przede wszystkim – o ile nie wyłącznie – środki nadprzyrodzone. W związku z tym właśnie nowa ministra-teolożka może wprowadzić nowy system alertów o zagrożeniu:
- Alert żółty – wszyscy odmawiają „Pod Twoją obronę uciekamy się….”
- Alert pomarańczowy – śpiew gromadny „Pod Twą obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los…”
- Alert czerwony – powszechne błaganie „Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie!”
Warto zauważyć, że przy wezwaniu odmawianym przy alercie czerwonym pani ministra Piotrowska występuje jako ministra-koordynator resortów siłowych. Lepsze bowiem słowa modlitwy, niż miny ministra Siemoniaka.
Czytaj także: Kampania Wrześniowa - Bilans