W mediach pojawiają się kolejne fragmenty wywiadu rzeki, jakiego Stefan Niesiołowski udzielił dziennikarzowi Piotrowi Lekszyckiemu. W kolejnym fragmencie polityk krytycznie odniósł się do niektórych działań Jana Pawła II. Książka wkrótce ma trafić do sprzedaży.
Stefan Niesiołowski na wstępie zaznaczył, że w czasach Solidarności wsparcie papieża Polaka było bardzo ważne. „Jan Paweł II był dla nas ogromnym autorytetem, właściwie każde jego zdanie było akceptowane. Później, kilka lat po śmierci papieża, pojawiła się krytyka niektórych jego działań.” – powiedział we fragmencie opublikowanym przez portal o2.pl.
Czytaj także: Marek Kossakowski z KO o programie: „Ja panu teraz nie powiem”
„Dla mnie to, że Jan Paweł II nie potrafił zlikwidować szkodliwej działalności Rydzyka, kładzie się wielkim cieniem na jego pontyfikacie.” -stwierdził Niesiołowski. „Przecież ten redemptorysta – szkodnik Kościoła i Polski – rozwijał swoje media w najlepsze jeszcze za życia papieża Polaka.” – zaznaczył.
Dziennikarz przypomniał, że papież czasami dystansował się od o. Rydzyka. „Były pomruki niezadowolenia. Papież coś powiedział, kiedyś Rydzyka nie przyjął.” – przyznał Niesiołowski. „Ale przecież miał władzę i za politykierstwo mógł go po prostu wyrzucić z Kościoła. Albo zesłać na misję do Nowej Kaledonii czy na Fidżi, aby tam zbierał pieniądze dla biedaków. Jednak Jan Paweł II tego nie zrobił, podobnie jego następcy.” – dodał polityk.
Niesiołowski o pedofilii w Kościele
„Trochę wybiegłem myślą naprzód, oceniając Jana Pawła II, ale chciałem zwrócić uwagę na całokształt jego życia. O skali pedofilii w Kościele wiemy od stosunkowo niedawna. Pojawia się pytanie, jak to możliwe, że Jan Paweł II, będąc głową Kościoła, nie wiedział o tych obrzydliwych sprawach. Ale papież Franciszek wziął w obronę Jana Pawła II – zobaczymy.” – dodał Niesiołowski.
Czytaj także: Nergal podeptał obraz Matki Boskiej. Opublikował zdjęcie
Poseł zasugerował również, że Jan Paweł II mógł ukrywać pedofilię. „Na pewno nie był to człowiek, który stał po stronie pedofilów. Ale być może dla dobra Kościoła uważał – co, niestety, jest dość powszechne – że należy te sprawy schować i o nich nie mówić.” – stwierdził Niesiołowski.
Źr. o2.pl