Kamil Glik to jeden z bohaterów wczorajszego meczu z Hiszpanią. Zawodnik włoskiego Benevento walczył jak lew i powstrzymywał rywali przed strzeleniem. W trakcie spotkania był mocno nakręcony, o czym świadczy jego zachowanie po jednej z sytuacji.
Kamil Glik był jednym z najlepszych piłkarzy w naszym zespole we wczorajszym starciu z Hiszpanami. To głównie dzięki jego dobrej grze defensywnej reprezentacji Polski udało się dowieźć remis do końca spotkania i zachować tym samym szanse na awans do fazy finałowej turnieju Euro 2020.
Obrońca włoskiego Benevento walczył jak lew, robił skuteczne wślizgi, zaliczał też odbiory, które – nomen omen – odbierały Hiszpanom chęć do gry. Podczas meczu był mocno nakręcony i nabuzowany, o czym świadczy jego zachowanie po jednej z sytuacji.
Doszło do niej jeszcze w pierwszej części gry. Glik agresywnie zaatakował jednego z Hiszpanów, a sędzia odgwizdał faul. Nasz obrońca był wściekły i zaczął gestykulować rękami. W tym momencie arbiter zwrócił mu uwagę, aby kontrolował swoje zachowanie. Wtedy doszło do nietypowej sytuacji.
Kamil Glik nabuzowany jak byk!
Gdy arbiter próbował uspokoić Glika ten – wiedząc, że nie może sobie pozwolić na ekspresyjny wybuch agresji – zaczął tłumić ją w sobie. Wyszło zabawnie, ponieważ defensor naszej drużyny zaczął robić dość nietypowe miny, a niektórzy kibice porównali go do rozjuszonego byka. „Glik zaraz komuś przyglikuje…” – napisał jeden z internautów.
To jednak nie koniec. Serwis sportowy „Squawka” wyliczył bowiem, że nasz rodak zanotował podczas meczu z Hiszpanią aż jedenaście wybić. To rekordowe osiągnięcie!