Kolejny zwrot ws. niemieckich baterii Patriot w Polsce. Choć jeszcze wczoraj wydawało się, że Berlin nie zgodzi się na polską propozycję. Teraz głos zabrał jednak rzecznik niemieckiego rządu. – Rozmawiamy z sojusznikami o tym jak potraktować polską… propozycję – powiedział.
Od wybuchu pocisku w Przewodowie, który zabił dwóch Polaków, w NATO rozpoczęła się dyskusja na temat potrzeby wzmocnienia polskiej obrony przeciwrakietowej.
W mediach pojawiła się informacja, że Niemcy chcą pomóc Polsce chronić swoje terytorium przed zbłąkanymi rakietami. Okazało się, że Berlin zamierza przekazać nam baterie Patriot, wraz z obsługą (200-300 żołnierzy dla jednej baterii).
Na propozycję zareagował polski rząd. Wicepremier Mariusz Błaszczak zasugerował, że lepszym rozwiazaniem będzie przekazanie baterii Ukrainie, aby rozmieściła je na swoim zachodnim terytorium.
Niestety, szefowa resortu obrony Christine Lambrecht odrzuciła takie rozwiązanie. – Oferowane Polsce zestawy obrony przeciwlotniczej Patriot nie mogą zostać wysłane na Ukrainę – powiedziała. – Jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami – dodała.
Jednak w piątek inne informacje przedstawił rzecznik rządu. – Rozmawiamy z sojusznikami o tym jak potraktować polską… propozycję – cytuje agencja Reutera.
Jak można się domyślić, zmiana tonu Berlina jest reakcją na dzisiejsze słowa sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. Powiedział on, że decyzja dotycząca przekazania systemów Patriot należy do rządów Niemiec i Polski, a nie NATO.