Inwestorzy, którzy przez ostatnie lata trzymali oszczędności w bezpiecznych inwestycjach, zaczynają na nich tracić. Dlatego eksperci radzą, by przenieść część kapitału w akcje. Zbyt duże zaangażowanie na giełdzie też może sporo kosztować – w warunkach długotrwałej deflacji zyski firm spadają, a co za tym idzie, ich giełdowa wycena również nie jest pewna. Zdaniem prezesa Noble Funds TFI sensowny udział akcji w portfelu to 40-50 proc.
– Patrząc na Ukrainę i Rosję i dodatkowo biorąc pod uwagę to, że w większości krajów świata mamy najniższe historycznie stopy procentowe, a co za tym idzie najniższe rentowności na papierach rządowych, można powiedzieć, że wszyscy, którzy bardzo dużo zainwestowali w papiery dłużne, bo tych jest teraz najwięcej, będą poszukiwali ucieczki w akcje – mówi Mariusz Staniszewski, prezes zarządu Noble Funds TFI.
Czytaj także: Niższe bezrobocie w lipcu
Czytaj także: Prognozy na rok 2018 - cz. 2
Staniszewski uważa, że osoby, które trzymają pieniądze choćby w obligacjach skarbowych, będą się chciały ich pozbyć ze względu na wciąż niskie stopy i malejącą w związku z tym rentowność. A pozyskaną w wyniku sprzedaży papierów gotówkę będą chcieli zainwestować na giełdzie, licząc na to, że wzrost cen napędzi zyski firm. Ekspert przestrzega, by jednak dywersyfikować swój portfel inwestycyjny.
– Raczej nie próbujmy takiego rozwiązania: miałem obligacje, bo było ryzyko przez ostatnie pół roku, a teraz przechodzę do akcji, bo tego ryzyka jest mniej – mówi Mariusz Staniszewski. – Taka pozycja zdroworozsądkowa to teraz od 40 do 50 proc. w akcjach, resztę w instrumentach bezpieczniejszych.
Wybór konkretnej spółki do inwestycji może być jednak problematyczny właśnie ze względu na wyhamowanie gospodarki i deflację. Kluczowe pod tym względem są wyniki sprzedaży w firmach, w ten sposób można będzie ocenić, które spółki radzą sobie pomimo stagnacji cen. Ciekawym rozwiązaniem pozostają według prezesa Noble Funds TFI obligacje korporacyjne, łączące w sobie większe bezpieczeństwo niż akcje z dość przewidywalnym zyskiem w przyszłości.
Źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Foto: Pixabay.com