Szwedzka prokuratura prowadzi śledztwo ws. zniszczenia gazociągu Nord Stream. Na wiadomość zareagowała Rosja. Kreml postawił jasne żądanie.
Sprawa wycieku z gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim wzbudziła ogromne zainteresowanie medialne. Z ustaleń szwedzkich służb wynika, że wyciek mógł zostać spowodowany eksplozjami.
Doniesienia spowodowały lawinę spekulacji na temat możliwych sprawców. Pierwsze miejsce na liście ma Rosja. To Kreml najczęściej jest oskarżany o sabotaż. Jednak za sprawą Radosława Sikorskiego rozważany był także udział… USA.
O tym, kto w rzeczywistości stoi za wyciekiem, dowiemy się prawdopodobnie ze śledztwa, które prowadzi aktualnie szwedzka prokuratura. Co ciekawe, do sprawy odniosła się także Rosja. Władze w Moskwie domagają się udziału w śledztwie.
„Premier Szwecji Magdalena Andersson otrzymała w czwartek list od premiera Rosji Michaiła Miszustina, w którym domaga się on dopuszczenia Rosji do śledztwa ws. Nord Stream” – napisano w komunikacie MSZ. Media w tym kraju donoszą, iż szwedzki rząd pracuje już nad odpowiedzią dla Rosji.
Podobne żądania otrzymała także Dania, która również bada sprawę. Kopenhaga już teraz odpowiedziała Kremlowi, odmawiając dostępu do śledztwa. Z kolei Rosja zapowiada, że brak udziału w śledztwie będzie rzutował na wiarygodność śledztwa.
?Rosjanie namawiają Europę na gaz z Nord Stream 2 i chcą udziału w śledztwie Zachodu
— Wojciech Jakóbik (@wjakobik) October 7, 2022
?Kolejna misja MAEA ma uchronić przed katastrofą jądrową w Zaporożu https://t.co/p7DTCvipi1