„Nic strasznego w partii się nie dzieje, z kolegą Marusikiem jestem w jak najlepszych stosunkach” – oświadczył na konferencji prasowej w Sosnowcu Janusz Korwin-Mikke. Były Prezes partii oświadczył również, że do ogłoszenia jego kandydatury w majowych wyborach prezydenckich ma dojść w poniedziałek, a szefem kampanii ma zostać wiceprezes partii, Przemysław Wipler.
O możliwości stworzenia przez Janusza Korwin-Mikkego nowego ugrupowania przekonywał kilka dni temu dziennikarz „Uważam Rze” Rafał Otoka-Frąckiewicz. Informacja o czwartkowej konferencji prasowej Janusza Korwin-Mikkego, Przemysława Wiplera i trzeciego wiceprezesa, Konrada Berkowicza zdawała się tylko potwierdzać, że rozłam ostatecznie zostanie dokonany. Tuż przed konferencją „Dziennik Zachodni” podał nawet, że stworzenie partii „Nowa Prawica” jest już pewne, a jej statut został niedawno przygotowany. Tak się jednak nie stało, a na konferencji prasowej Janusz Korwin-Mikke przekonywał, że uspokojenie sytuacji w partii wciąż jest możliwe. Były lider Kongresu Nowej Prawicy dodał, że powodem jego odwołania była chęć stworzenia szerszego bloku wyborczego, czemu sprzeciwiała się partyjna starszyzna.
Nie oznacza to jednak, że do rozłamu w partii na pewno nie dojdzie. Od jednej z osób piastujących wysokie stanowisko partyjne dowiedzieliśmy się, że zakłada ona, że już wkrótce może dojść do najgorszego. Według informacji do jakich dotarł portal wmeritum.pl statut nowej partii faktycznie został przygotowany. Jego treść jest na razie nieznana, ale można przypuszczać że nie zawiera on ciała odpowiadającego obecnemu w Kongresie Nowej Prawicy konwentyklowi i jest bardziej demokratyczny od obecnego.
Nie sposób również stwierdzić, w jaki sposób rozwiązane zostaną wewnątrzpartyjne konflikty. Informacja o odwołaniu Janusza Korwin-Mikkego ze stanowiska prezesa partii okazała się bowiem prawdziwą iskrą na beczce prochu. Już chwilę po ogłoszeniu przez nasz portal, że nowym prezesem partii został Michał Marusik miała dojść do usuwania z nieoficjalnego forum sympatyków partii działaczy określanych jako sprzyjających nowemu prezesowi. Tego samego wieczoru tuż przed spotkaniem Oddziału Stołecznego działacze frakcji, której przewodniczy szef Regionu Mazowieckiego, Robert Gajda mieli zachęcać udających się na zebranie, do opuszczenia go i wyjścia na piwo. Według doniesień spływających od członków partii obecnych tego dnia w siedzibie partii przy ulicy Wilczej, zwolennicy Gajdy mieli wynosić z niej sprzęt komputerowy. Na pytanie skierowane do Prezesa Mazowieckiego Regionu o to do kogo sprzęt należał, i czy faktycznie został wyniesiony z siedziby niestety nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Po konferencji mocne słowa padły ze strony wiceprezesa partii, Przemysława Wiplera, który osoby mające w przyszłości zagłosować przeciw powrotowi Korwin-Mikkego określił mianem „Judaszy”
Nie jest to pierwsze wytknięcie zdrady w szeregach partii. Po wyborze Michała Marusika na prezesa na oficjalnym fanpage Oddziału Warszawskiego została opublikowana „lista zdrajców”. Krótko po jej publikacji post został usunięty.
Wkrótce po odwołaniu Korwin-Mikkego swoją rezygnację ze stanowiska rzecznika prasowego partii złożył Tomasz Sommer – redaktor naczelny tygodnika Najwyższy Czas.
„Marusik jest na czas naprawy jako menadżer i rozjemca a JKM dalej ma pełnić rolę frontmana” – twierdzi jeden ze zwolenników nowych władz. Według ich zapowiedzi, po wyborach prezydenckich stanowisko prezesa partii ma wrócić w ręce Korwin-Mikkego. Czy do tego czasu Kongres Nowej Prawicy będzie jeszcze istniał, trudno powiedzieć.
Fot: Rafał Staniszewski/wmeritum.pl