Trzy dni temu na łamach wMeritum.pl informowaliśmy o zaginięciu 41-letniej Polki, która przebywała wraz z rodziną na wakacjach w bułgarskim kurorcie Pomorie. Teraz ws. jej zniknięcia pojawiły się nowe informacje.
Przedstawiciele polskiej ambasady w Sofii podają, że Aleksandra Fulara zaginęła 30 czerwca w turystycznym kurorcie Pomorie, położonym na północ od bułgarskiego portu Burgas nad Morzem Czarnym. Kobieta ma 41 lat, 160 cm wzrostu i brązowe oczy. W dniu zaginięcia miała na sobie klapki japonki oraz czarno-biało-zieloną sukienkę w kwiaty.
Mąż zaginionej dodaje, że kobieta ma na prawej łopatce charakterystyczny tatuaż – siedzącą kobietę ze skrzydłami w kolorze czarno-białym na seledynowym tle oraz dodatkowo 3-4 motyle w kolorach fioletowym, różowym i niebieskim.
Zaraz po zniknięciu Polki miejscowa policja wszczęła poszukiwania, w których uczestniczyli również płetwonurkowie. Ich zadaniem było m.in. przeszukanie morskiego dnia. Kobiety nie odnaleziono.
Nowe informacje ws. zaginięcia Polki
Od tajemniczego zaginięcia kobiety minęły już ponad dwa tygodnie, bułgarskie służby w dalszym ciągu nie znalazły żadnych śladów, które mogłyby pomóc im w prowadzonym śledztwie.
Fakt24.pl podaje, że w całą sprawę zaangażowały się polska policja oraz prokuratura. Śledczy nie wykluczają, iż kobieta mogła zostać uprowadzona. Nie wiadomo jednak, jaki mógłby być cel i motyw ewentualnego porwania. Z mężem kobiety, który apeluje o pomoc w mediach społecznościowych, nie kontaktowali się bowiem potencjalni porywacze.
Z informacji Fakt24.pl wynika, iż Polka po raz ostatni była widziana o 15:45, kiedy opuszczała hotel, w którym mieszkała wraz z mężem i dziećmi. 41-latka została zarejestrowana przez monitoring.