Jak informuje „Rzeczpospolita”, pojawiły się nowe poszlaki ws. śmierci posła Kukiz’15 Rafała Wójcikowskiego. Sprawę bada łódzka prokuratura, która w piątek przeprowadzi w miejscu wypadku samochodowego eksperyment procesowy. Wezmą w nim udział śledczy, policja oraz biegły z zakresu ruchu drogowego.
„Rzeczpospolita” dotarła do właściciela forda transita, który prowadzi firmę budowlaną w Tomaszowie Mazowieckim. Zaraz po wypadku zadzwonili do niego pracownicy. Byłem na miejscu o 6.52. Zaniepokoiło mnie, że gdy dojechałem, nie było jeszcze żadnych służb. Stały tylko: auto posła, volkswagen caddy i jakiś ciemny samochód, a nasz transit był 80 m dalej. Rozmawiałem z moim kierownikiem. Mówił, że jechał ok. 80 km na godzinę, ale uderzył w auto posła może przy 30. Nic nie widział, bo samochody nie były oświetlone. Ciemny pojazd posła stał na asfalcie, biały volkswagen w rowie, a nasz kierowca wyjeżdżał zza wzniesienia – powiedział „Rzeczpospolitej” Marek Kamola.
Z relacji podróżujących VW caddy wynikało, że tuż po wypadku poseł Wójcikowski wysiadł z samochodu. Z latarką w ręku miał oglądać uszkodzenia, potem podobno wsiadł do auta. Ciekawe, że w jego samochodzie nie było akumulatora. Stał prosto, jakby go ktoś postawił, 20 m dalej przy barierkach – stwierdza Kamola.
Coraz dziwniej wygląda ten tragiczny wypadek posła @Kukiz15. https://t.co/UsI5Ll0rAZ
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) 15 lutego 2017
Bardzo dziwne. Sam nie wiem, co o tym myśleć. https://t.co/fHPxZNR0q6
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 15 lutego 2017
Wątpliwości wokół tragicznego wypadku posła jest wiele. Szanse na wyjaśnienie okoliczności zdarzenia zwiększa planowany przez prokuraturę eksperyment procesowy. W piątek rano zamknięty zostanie fragment drogi S8, gdzie doszło do wypadku. W związku z tym od godz 04:00 do 7:00 zamknięta będzie jezdnia S8 między węzłami Babsk i Kowiesy, w kierunku Warszawy.
Wiemy, że na skutek uderzenia w barierki Volkswagen Bora obrócił się o 90 stopni, dlatego też chcemy sprawdzić, czy kierowca samochodu dostawczego, który uderzył następnie w volkswagena, mógł zauważyć (ten) samochód, z jakiej odległości, a tym samym: czy miał możliwość uniknięcia wypadku. Chcemy też sprawdzić, w jakim stopniu samochód, który ominął borę i zaparkował nieopodal, mógł rozproszyć uwagę kierowcy, który uderzył w stojącą na jezdni borę – wyjaśnia rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Wątpliwości odnośnie okoliczności zdarzenia zgłaszał już wcześniej poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski. Polityk twierdzi, że obecność Pawła Bednarza na miejscu tragicznego wypadku była nieprzypadkowa.
Zastanawiająca jest ta relacja, która znajdowała się na antenie Polskiego Radia, świadka zdarzenia, osoby, która już post factum zatrzymała się i próbowała udzielić pomocy. Osoby, która jechała z Warszawy do Katowic w tym kierunku, czyli w przeciwnym. Mamy drogę szybkiego ruchu, jest barierka oddzielająca te dwa pasy. Mi jest, jako osobie, która często przemieszcza się po Polsce, trudno wyobrazić sobie zatrzymanie się, kiedy jest ciemno i udzielenie tej pomocy. I to jest ta sama osoba, która zasłynęła tym nokautującym rzutem judoki szefa biura prasowego PiS w Sejmie. Na 38 milionów Polaków na miejscu pojawia się ten człowiek. To jest więcej niż dwie kumulacje Dużego Lotka – powiedział.
Źródło: rp.pl, rmf24.pl
Fot. Cezary Bronszkowski/wMeritum.pl